Bożena Karkut: Mam pretensje o brak walki

Drużyna szkoleniowiec Bożeny Karkut musiała w sobotę uznać wyższość chorzowskiego Ruchu. Trenerka lubinianek ma żal do swoich podopiecznych za brak walki.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
W sobotę KGHM Metraco Zagłębie Lubin rozegrało rewanżowe spotkanie z zespołem Niebieskich. Szczypiornistki z Dolnego Śląska zeszły z parkietu pokonane, ale dzięki wystarczającej zaliczce z Chorzowa, otrzymały przepustkę do gry o piąte miejsce na koniec sezonu 2014/2015. Następnym rywalem Miedziowych będzie Energa AZS Koszalin lub KPR Jelenia Góra.
- Myślę, że po tym wygranym meczu w Chorzowie pięcioma bramkami i po pierwszej połowie rewanżowego spotkania, moje zawodniczki miały już chyba w głowach fakt, że awansowały. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie pojawiło się stanowczo za dużo strat. Trzynaście błędów chwytów i podań... Połowę z tego mniej, a być może inaczej ułożyłoby się to po pierwszych trzydziestu minutach - powiedziała po pojedynku trener Bożena Karkut.

Szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębia Lubin nie jest w pełni zadowolona z postawy swoich podopiecznych. - Mam pretensje do zespołu o brak walki w drugiej połowie, jeżeli chodzi o piłki odbite. Zdecydowanie w tym elemencie KPR Ruch Chorzów szybciej się schylał na parkiet, zdobywał piłki, bramki i rzuty karne. Były to ważne momenty meczu, a wynik z minuty na minutę stawał się dla nas zagrożony - dodała trenerka Miedziowych, która zaznaczyła, że nie wszystkie zawodniczki tego dnia zawiodły.

Bożena Karkut doceniła po meczu postawę wychowanek lubińskiego klubu, które pokazały w sobotę na co je stać. - Bardzo dobrze poradziła sobie Julia Walczak w ofensywie, zdobyła sporo bramek w ataku. Cieszę się, że w końcu podjęła temat i wzięła na siebie trochę odpowiedzialności. Bardzo dobrze zaprezentowała się Patrycja Chojnacka w bramce, także to są takie dwa plusy tego meczu, poza naszym awansem - zakończyła szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×