Wystartowała karuzela transferowa. Artur Siódmiak: Górnik powinien zacząć tworzyć struktury

W ostatnim czasie ruszyła karuzela transferowa. Szczególnie gorąco było na linii Puławy - Zabrze. Artur Siódmiak uważa, że teraz Górnik powinien zmienić koncepcję budowy składu.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Dużych emocji dostarczył fakt, iż transfery z Górnika Zabrze do KS Azotów Puławy miały miejsce tuż po ćwierćfinale mistrzostw Polski. - Na pewno puławianie przygotowywali te transfery wcześniej. Kwestią był moment ogłoszenia decyzji. Gdyby stało się to przed rywalizacją tych zespołów, mogłoby to być trochę niesmaczne i prowadziłoby do różnych insynuacji. Szkoda, że Górnik tak się osłabia - żałuje Artur Siódmiak.
Zabrzański zespół był oparty głównie na doświadczonych graczach. - Teraz można powiedzieć, że to się nie sprawdziło. Patrząc na potencjał kadrowy, Górnik był w stanie włączyć się do walki o medale. Puławianie mają co prawda stabilny finansowo klub, ale stawiałem na zabrzan. Ostatni mecz między tymi zespołami był dziwny. Załamał się środek obrony i KS Azoty momentalnie odrobiły stratę - uważa ekspert Polsatu Sport.

Czy zbrojenia w Puławach mogą doprowadzić do tego, że klub z województwa lubelskiego włączy się do walki o finał? - Do tej drużyny dołączają wiekowi gracze, tacy jak Kubisztal, czy Kuchczyński. Robert Orzechowski nie miał udanego sezonu, ale może się odnajdzie w nowym klubie. W Zabrzu powinno się natomiast zmienić podejście. Trzeba poświęcić tam kilka lat na budowanie struktur i wprowadzenie wychowanków. Nakupowano tam zawodników, nie mając oparcia w zespołach juniorskich. Myślę, że nowy, tańszy skład zagra z podobnym efektem do tegorocznego - przewiduje wielokrotny reprezentant Polski.

Wzmocniły się też inne zespoły. Do MMTS-u Kwidzyn dołączyli Marek Szpera i Bartosz Janiszewski, wzmocnień szuka też Gwardia Opole. - Zmiany w MMTS-ie można ocenić jak najbardziej na plus. Opolanie mają spory budżet i też zapowiada się tam ciekawy zespół. Ciekawi mnie to, jak wzmocni się KPR Borodino Legionowo. Poza Nielbą, najmniejsze szanse na utrzymanie ma Śląsk Wrocław. Wydaje się, że po barażu w PGNiG Superlidze pozostanie dziesiąty zespół rozgrywek. Zastanawia mnie to, jak będzie to wszystko wyglądało w przyszłym roku. Poza klubem z Mielca każdy prezentuje się solidnie. Może to czas, by pomyśleć o zamknięciu ligi i powołaniu ligi zawodowej - zastanawia się Siódmiak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×