Bożena Karkut: Nieszczęśliwe wypadki się zdarzają

- Proszę, by zacząć rozróżniać grę agresywną od brutalnej - zaznacza przed reważowym meczem z Ruchem trener lubińskiego Zagłębia, Bożena Karkut.

Maciej Madey
Maciej Madey

Sobotnie starcie Ruchu Chorzów i Zagłębia Lubin (w ramach walki o lokaty 5.-8.) przyniosło wiele ostrych pojedynków, a sędziowie przyznali łącznie 13 kar dwuminutowych. Na szczęście tym razem obyło się bez poważnych urazów, tak jak w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, gdy w meczu lubinianek z Miedziowymi nos złamała Kaja Załęczna, a Marlena Lesik rękę. Nie zmienia to jednak faktu, że pojedynki tych dwóch ekip coraz częściej obfitują w elementy walki wręcz. - Absolutnie nie narzucałabym takiego tonu w komentarzach po spotkaniu - stanowczo protestuje Bożena Karkut. - Zarówno złamany nos Kai, jak i ręka Marleny świadczą o tym, że w czasie gry zdarzają się nieszczęśliwe wypadki. Prosiłabym jednak rozróżnić grę agresywną od brutalnej. Przecież nikt nikomu nie chce zrobić krzywdy. Ale piłka ręczna to w końcu gra kontaktowa i takie wypadki się zdarzają - stwierdza trener Zagłębia.

Zagłębie w pierwszym meczu wygrało 25:20 i przed rewanżem na swoim boisku jest w bardzo komfortowej sytuacji. - Ruch był mocno zmotywowany, zwłaszcza mając w pamięci ostatnie spotkanie w Lubinie, gdzie był o włos od zwycięstwa. Tym bardziej musiałyśmy mieć się na baczności - ocenia Karkut. I podkreśla, że gra o inne cele niż podium jest w Lubinie nowością. - Nie ukrywam, że brak kwalifikacji do czołowej czwórki jest rozczarowaniem. Oczekiwaliśmy czegoś więcej przed sezonem. Umiejętności nam akurat nie brakuje, może trzeba bardziej popracować nad głową, opanować emocje? - dodaje.

Rzeczywiście, podczas meczu w Chorzowie, przyjezdne długo grały bardzo nerwowo. W 35. minucie przegrywały aż pięcioma trafieniami i dopiero gdy musiały rzucić się do odrabiania strat, potrafiły pokazać swoje atuty. - W drugiej połowie Ruch poważnie nam "dołożył" i postawił w trudnej sytuacji. Ale dzięki niesamowitej determinacji w obronie dziewczyny wróciły na właściwe tory. Dobrym rozwiązaniem była gra defensywna w systemie 4-2. Cieszę się, że moje zawodniczki spełniły wszystkie założenia w drugiej połowie i udanie "dowiozły" wynik do końca. Teraz gramy u siebie, najważniejszym było, żeby wywieźć jakąś zaliczkę z Chorzowa - kończy Bożena Karkut.

Mecz rewanżowy Zagłębie - Ruch już w najbliższą sobotę w Lubinie. Początek o godzinie 17:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×