Joanna Rodak: Liczę, że okaże się to atutem

- Trudno jest rozegrać mecz bez dłuższej zmiany - zgodnie przyznają zawodniczki Ruchu Chorzów, po przegranej na własnym parkiecie z Zagłębiem Lubin.

Maciej Madey
Maciej Madey

W sobotę, w pierwszym meczu o miejsca 5-8 Ruch Chorzów uległ przed własną publicznością Zagłębiu Lubin. Chorzowianki, chociaż do 40 minuty prowadziły, ostatecznie przegrały 20:25. Odrobić tę stratę w Lubinie będzie niełatwo. - Cały mecz, ale zwłaszcza w drugiej połowie, było strasznie trudno. Tym bardziej, że od niedawna musimy radzić sobie bez Moniki Migały, Agnieszki Piotrkowskiej i Marleny Lesik - ocenia Joanna Rodak- Trudno walczyć cały mecz bez zmian. Zwłaszcza, kiedy kwadrans przed końcem rywalki "odjechały" nam na trzy bramki, to już czułyśmy trudy spotkania w nogach i dało się przewidzieć, że trudno będzie utrzymać kontakt z rywalem. Ale liczę, że w rewanżu w Lubinie nam się powiedzie.

Zawodniczka Niebieskich stara się jednak trudną sytuację kadrową drużyny przekuć w zaletę. - W jakiś sposób jest to pożyteczne, bo intensywnie się ze sobą zgrywamy. Przez to, że rotacja jest mała, musimy szukać różnych rozwiązań, poznajemy coraz lepiej swoje mocne i słabe strony. Liczę, że okaże się to atutem i w nowym sezonie pozwoli zanotować progres.

Niewątpliwie ozdobą sobotniego meczu był celny rzut Zuzanny Ważnej oddany niemal równo z syreną zapraszającą na przerwę. Rozgrywająca zdecydowała się na próbę z dwudziestu metrów - piłka pomknęła jak pocisk, odbiła się od dolnej części poprzeczki i wpadła do siatki. Konstrukcja bramki zachwiała się w posadach! Dzięki temu cudownemu trafieniu Ruch schodził do szatni, prowadząc 10:8. - To był rzut marzenie... Kto nie chciał by tak trafić? Przydaje się ta "para” w ręce, którą ma Zuzia. Nie wiem, czy w całej Superlidze jest ktoś, kto ma tyle siły co ona. Oby więcej takich bramek! - chwaliła koleżankę Rodak.

Ważna z kolei cieszyła się z pięknego gola, ale żałowała, że nie pomógł w odniesieniu zwycięstwa. - Podstawowy problem jest taki, że brakuje nam sił. Trzy zawodniczki wypadły ze składu w krótkim czasie, więc staramy się wypełnić luki po nich i dograć sezon do końca. Ale ostatnie fragmenty meczów gramy już ostatkiem sił. Do sezonu jesteśmy dobrze przygotowane, ale nie da się rozegrać meczu bez dłuższej zmiany, odpoczynku - zauważa.

Spotkanie Ruchu z Zagłębiem, zgodnie z oczekiwaniami, obfitowało w wiele przewinień, kar i nie brak było agresywnej gry z obu stron. - Mocno dałyśmy sobie nawzajem popalić... Jesteśmy wszystkie poobijane, ale damy radę. Można powiedzieć, że Zagłębie "słynie" z takiej gry, więc odwdzięczyłyśmy się tym samym. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale do Lubina jedziemy znów walczyć na całego, by odrobić stratę - dodaje Zuzanna Ważna.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×