Tymoteusz Piątek: Wyjść i bić się z rywalem

Po sobotnim meczu w Lubinie, Wybrzeże Gdańsk awansowało na dziewiąte miejsce w lidze. Zespołowi dużo dało przyjście Tymoteusza Piątka, który wniósł dużo przede wszystkim jeśli chodzi o grę w obronie.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Wybrzeże Gdańsk w niedzielę pokonało w Lubinie Zagłębie. - To był przede wszystkim mecz walki. Pokazaliśmy, że w wypadku naszej drużyny najważniejsza jest gra zespołowa. Każdy, kto miał okazję wejść na boisko, dołożył swoją cegiełkę do wygranej. Myślę, że gra nie różniła się niczym specjalnym w porównaniu do poprzednich spotkań. Po prostu znowu wchodzimy na swoje tory. Gramy mocno i twardo w obronie, a w ataku staramy się być konsekwentni - powiedział Tymoteusz Piątek.
Pod koniec spotkania trzej zawodnicy obu drużyn zostali ukarani czerwonymi kartkami. Jednym z nich był właśnie grający przede wszystkim w obronie obrotowy. - Kartki to wynik ostrej gry w obronie. Takie było nasze założenie - wyjść i się po prostu bić z rywalem. Czasami w takich spotkaniach liczą się właśnie determinacja i wola walki. Myślę, że wygraliśmy właśnie dla tego, bo mieliśmy więcej w tych elementach. Był to też rewanż za poprzedni remis i minimalną porażkę - stwierdził szczypiornista Wybrzeża Gdańsk wypożyczony z Górnika Zabrze.W pierwszej rundzie play-outów poza wygraną gdańszczan, ważne zwycięstwo dla układu tabeli odniosła Nielba Wągrowiec, która pokonała Śląsk Wrocław. Wybrzeże jest już dziewiąte w tabeli. - Nie ma takiej opcji, by zmieniło się nasze podejście. Jesteśmy zdeterminowani, aby wygrać wszystko na naszej drodze do utrzymania - podkreślił Piątek.
Tymoteusz Piątek dużo wniósł do obrony Wybrzeża Tymoteusz Piątek dużo wniósł do obrony Wybrzeża
Dotychczasowe mecze z Nielbą Wągrowiec zawsze dostarczały kibicom wielu emocji. Gorąco było nie tylko na parkiecie, ale i na trybunach. - Nie mogę powiedzieć, że lubię tego typu spotkania. Ja je wprost uwielbiam. Kocham, gdy w hali jest świetny doping i przede wszystkim coś się dzieje. Motywuje mnie to i dodatkowo nakręca, z resztą nie tylko mnie - stwierdził szczypiornista. Kołowy nie liczy na to, że rywale, którzy spadli już z ligi odpuszczą mecz w Gdańsku. - Już w meczu ze Śląskiem pokazali oni, na co ich stać. To młody zespół i wielu z tych graczy chce się pokazać z jak najlepszej strony. Jestem pewny, że zagrają do ostatniego gwizdka. Emocji nie zabraknie - ma świadomość zawodnik czerwono-biało-niebieskich.

Piątek do Gdańska jest tylko wypożyczony, ale bardzo dobrze się czuje w tym klubie. - Przez te cztery miesiące nauczyłem się więcej, niż przez wszystkie sezony w PGNiG Superlidze. Nie miałem w macierzystym klubie możliwości grania. Jeżeli wchodziłem, to na 5-10 minut. Tutaj gram całe mecze i to w obronie, co mi bardzo odpowiada. Czy zostanę w Wybrzeżu? Nie zależy to ode mnie. Mam jeszcze przez dwa lata ważny kontrakt z Górnikiem. W Gdańsku czuję się jak w domu i bardzo mi odpowiada tutejszy klimat oraz atmosfera. Jeżeli byłaby taka możliwość, chętnie bym został - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×