Wkrótce półfinały PGNiG Superligi kobiet. Będą niespodzianki?

Za nami ćwierćfinały PGNiG Superligi kobiet. Wojciech Nowiński uważa, że w finale nie muszą zagrać najlepsze zespoły po rundzie zasadniczej.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Po pierwszej rundzie play-offów, do półfinałów awansowała piąta po rundzie zasadniczej SPR Pogoń Baltica Szczecin i szósty Start Elbląg. - Trudno powiedzieć, czy było to zaskoczenie. Poziom sportowy tych drużyn jest zbliżony. Na pewno jeśli chodzi o mecz elblążanek z koszaliniankami, to Start dysponował dłuższą ławką i było to istotne w kontekście play-offów. W Koszalinie mogło nastąpić zmęczenie materiału. Zawodniczki AZS-u grają przez cały sezon w okrojonym składzie i prędzej czy później, wydolność fizyczna mogła się załamać. Wygrana Startu, biorąc pod uwagę pozycje drużyn w tabeli jest niespodzianką, ale jak spojrzymy na poziom sportowy poszczególnych zawodniczek, niespodzianki już nie ma. Wynik był sprawą otwartą - powiedział Wojciech Nowiński.
- Podobnie w parze KGHM Metraco Zagłębie - Pogoń Baltica poziom sportowy był bardzo zbliżony. Szczecinianki po serii zwycięstw bardziej mogły jednak ufać swoim możliwościom. Mogła ona je podbudować. Szczeciński zespół znalazł właściwy rytm. Szczególnie rozmiary wygranej podczas spotkania w Szczecinie były zaskakujące. Zagłębie miało jednak w tym sezonie problemy na środku rozegrania. Najpierw wypadła Semeniuk-Olchawa, a następnie Załęczna. Tej drużynie sezon nie układał się szczęśliwie. W Pogoni Baltica dobrze grały trzy rozgrywające - Stasiak, Cebula i Głowińska. W Zagłębiu było ich sporo. Obrusiewicz wyraźnie odstawała od reszty. Myślę, że rozczarowanie w Lubinie było ogromne, podobnie jak w Koszalinie. Jeśli chodzi o pozostałe zespoły, to mecz w Chorzowie pokazał, że Vistal jest zdecydowanie mocniejszy. Mimo nienajlepszego początku, z dużą swobodą gdynianki pokonały Ruch. Chorzowiankom zaczęło brakować sił 20 minut przed końcem spotkania - ocenił doświadczony szkoleniowiec.

Przed nami półfinały PGNiG Superligi kobiet. W pierwszym spotkają się MKS Selgros Lublin z Pogonią Baltica Szczecin. - Jeżeli spojrzymy tylko na tabelę, to możemy pomyśleć o tym, że do finału awansują zespoły, które zajęły dwa pierwsze miejsca w rundz zasadniczej. Szczecinianki znalazły jednak sposób na MKS Selgros. Do tej pory grały z nimi szczęśliwie. Komentowałem w tym sezonie dwa mecze tych zespołów. W Szczecinie był remis, a decydującą bramkę na kilka sekund przed końcem zdobyła Duran. W Lublinie wygrała Pogoń Baltica. MKS Selgros to doświadczony zespół, z silną, długą ławką i zdublowanymi pozycjami, ale skoro szczecinianki sobie wcześniej poradziły, konfrontacja zapowiada się bardzo ciekawie. Zawodniczki ze Szczecina mogą mieć jakieś problemy związane z grą w europejskich pucharach z Galiczanką Lwów. MKS Selgros może się już tylko skoncentrować na play-offach - stwierdził Nowiński.

W drugim meczu półfinałowym Vistal Gdynia zmierzy się ze Startem Elbląg. - Vistal Gdynia dwa razy wygrał w lidze, ale odnoszę wrażenie, że gdyniankom będzie trudniej, niż w meczach z Ruchem. Dynamicznie, szybko i żywiołowo grający Ruch sprawiał kłopoty gdyniankom do pewnego czasu. Chorzowiankom zabrakło jednak wyrachowania. Elblążanki mają w kadrze doświadczone zawodniczki, jak choćby Katarzyna Kołodziejska i bardzo dobre koło i dwie wyrównane bramkarki. Jeśli chodzi o drugą linię, to dobry mecz w Koszalinie rozegrały Lisewska i Wolska, która wróciła po kontuzji. Te zawodniczki umieją rzucać za daleka i wzmocniły siłę rażenia Startu. Trener Parecki wspomniał o urazach Aleksandrowicz i Szymańskiej. Nie wiem jak groźne one są, ale jak wszystkie zawodniczki elbląskiej drużyny zagrają, mogą sprawić dużo kłopotów Vistalowi - ocenił Wojciech Nowiński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×