Michał Tórz: Dograć sezon do końca
W meczu ostatniej kolejki fazy zasadniczej PGNiG Superligi Górnik Zabrze na własnym parkiecie znokautował bezsilną Nielbę Wągrowiec.
Zespół Nielby pomimo trudnej sytuacji, która nie jest tajemnicą i mówi się o niej głośno w mediach i środowisku sportowym, nie traci sportowego ducha. Na parkiet zawodnicy z Wągrowca wychodzą świadomi swojej słabości, ale nauki płynącej z gry w najwyższej klasie rozgrywkowej nigdy za wiele. - Każdy z nas zagryza zęby i chce zagrać. Nie odpuszczamy. W Zabrzu też nie odpuściliśmy, ale było wiadomo jaką siłą my dysponujemy, a jaką zabrzanie. Nie da się tego ukryć, że jesteśmy najsłabsi w Superlidze - wyjawił szczypiornista.
Sezon 2014/2015 jest dla Nielby stracony. To jednak najmniejszy problem zespołu z Wągrowca. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość klubu, bo bez sponsorów trudno o walkę nawet w I lidze. - Ciężko u nas o sponsorów. Niby jesteśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej jedynym zespołem z Wielkopolski, ale i tak pozyskanie sponsorów jest bardzo trudne. Do tego miasto też zmniejszyło ilość pieniędzy dla klubu - mówił nielbista - Nasza jedyna nadzieja jest w zarządzie, że spróbuje utrzymać zespół w I lidze. Zobaczymy jak będą wyglądały finanse klubu w przyszłym sezonie. Trwający sezon praktycznie się dla nas skończył pod względem sportowym, bo żadnego wyniku poza spadkiem nie osiągniemy - dodał.
Niezaprzeczalnie Nielba Wągrowiec odstaje znacznie poziomem od pozostałych drużyn PGNiG Superligi. Podobnie jak przed laty Jurand Ciechanów czy Czuwaj Przemyśl. Już wówczas pojawiły się pytania czy wymagania dotyczące udziału w rozgrywkach najwyższej klasy rozgrywkowej są wystarczające. Były nawet głosy, że mecze pomiędzy tak różniącymi się poziomem sportowym zespołami są tylko źródłem potencjalnych kontuzji. Równie ważna co poziom sportowy, w rozgrywkach na tym poziomie, ważna jest sfera organizacyjna klubu. - Nie znam realiów w innych klubach, jak to wygląda organizacyjnie. Tutaj może należałoby zapytać nasz zarząd czy zrobił wszystko, żeby Nielba nie odbiegała poziomem organizacyjno-sportowym od zespołów, nawet nie z pierwszej szóstki, ale z okolic ósmego miejsca w Superlidze - stwierdził.