Horror w Kielcach, Vive w ćwierćfinale! - relacja z meczu Vive Tauron Kielce - Montpellier Agglomeration HB
W rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów szczypiorniści Vive Tauronu Kielce przegrali z francuskim Montpellier Agglomeration HB 31:33, ale i tak awansowali do ćwierćfinału rozgrywek.
Gospodarze po zmianie stron musieli mocno zabrać się do pracy, aby uniknąć nerwowej końcówki. Sprawa awansu była nadal otwarta. Do poprawy była na pewno obrona oraz powstrzymanie niesamowitego Diego Simoneta, ale to właśnie Argentyńczyk otworzył wynik drugiej części (14:16). W odpowiedzi po raz siódmy trafił także Denis Buntić. W 34. minucie sytuacja kibicom mistrzów Polski zadrżały serca. Pięknego gola zdobył Borut Mackovsek i było już 15:18. Francuzi obrobili niemal całość strat sprzed tygodnia. Na dodatek w bramce gości rozgrzał się Kevin Mesnard. Gospodarze notowali w tym samym czasie fatalny przestój, podczas którego nic nie wychodziło.
W 37. minucie Dragan Gajić skutecznie wykończył kontratak Montpellier i po jego rzucie przyjezdni odrobili cztery bramki straty (15:19). Był to ostatni moment, aby Vive otrząsnęło się z letargu. Na szczęście kielczanie zachowali resztki zimnej krwi i przetrwali nawałnicę rywali. Po 40. minutach goście prowadzili 20:18. Emocje sięgały jednak zenitu. Mistrzowie Polski starali się przerwać kryzys. Na kwadrans przed końcem Francuzi ponownie wyszli na cztery bramki przewagi (23:19). Kwestia awansu do ćwierćfinału miała rozstrzygnąć się w samej końcówce. Nikt już nie miał wątpliwości, że będzie ona dramatyczna.
W 48. minucie przy stanie 21:24 rzut karny Gajicia obronił Marin Sego, a celnie rzucił Julen Aquinagalde. W odpowiedzi sędziowie nie uznali bramki Simoneta i trybuny niemal "oszalały" z radości (22:24). O czas poprosił w tym momencie trener Dujszebajew. Po wznowieniu gola kontaktowego zapisał na swoje konto Michał Jurecki (23:24). Rywale nie dawali za wygraną i potrafili ponownie zbudować przewagę. Do końca trwał istny horror. Na dwie minuty przed ostatnią syreną było 30:32, a jeden z Francuzów usiadł na ławce kar. 60 sekund później Vive miało piłkę, a trener Dujszebajwe ponownie wziął czas. Gol w tym momencie mógł być decydujący, ale mistrzowie Polski stracili piłkę, trafił natomiast fantastyczny Simonet. Autorem bramki na wagę awansu został Mateusz Jachlewski (31:33).
Vive Tauron Kielce - Montpellier Agglomeration HB 31:33 (14:15)
pierwszy mecz: 29:25; awans: Vive Tauron Kielce
Vive: Szmal, Sego - Grabarczyk, Jurecki 3, Tkaczyk 2, Reichmann 3, Chrapkowski, Aguinagalde 4, Bielecki 3/2, Jachlewski 4, Strlek 1, Buntić 7, Musa, Zorman 3, Rosiński, Cupić 1.
Karne: 2/2
Kary: 2 min. (Jurecki - 2 min.)
Montpellier: Mesnard, Sieffert, Bellahcene - Borges, Dolenec, Fabregas, Gutfreund, Kavticnik 2, Mackovsek 4, Saidani, Simonet 11, Tej 8, Faustin, Gaber, Gajić 6/2, Guigou 2.
Karne: 2/3
Kary: 6 min. (Fabregas - 4 min.; Mackovsek - 2 min.)
Sędziowie: Peter Horvath i Balazs Marton (obaj Węgry)
Widzów: 4.200