Drugie oblicze SMS-u ZPRP Gdańsk. Marcin Pilch: Ci chłopcy okrzepli

SMS ZPRP Gdańsk zremisował z Polskim Cukrem Pomezanią Malbork. Gracze z gdańskiego liceum robią spore postępy, a zawodnicy z rocznika 1996 latem zasilą inne kluby.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Po przeciętnej pierwszej rundzie, w ostatnim czasie zawodnicy SMS-u ZPRP Gdańsk potrafili walczyć z każdym rywalem. - Może ci chłopcy okrzepli i nabrali doświadczenia typowo ligowego. Ponadto przed każdym meczem obserwujemy to, jak gra przeciwnik i analizujemy jego grę. Przygotowujemy się solidnie do meczów i umożliwia nam to walkę na kontakcie z każdym rywalem - powiedział Marcin Pilch, trener SMS-u ZPRP Gdańsk.
W środę licealiści zremisowali z Polskim Cukrem Pomezanią Malbork. - Fajnie to wyglądało z naszej strony. Można pochwalić Jakuba Skrzyniarza, który dobrze spisywał się na bramce. Podwyższaliśmy obronę i rywal troszkę się pogubił. Dobrze funkcjonowała kontra. Dzięki niej zdobywaliśmy łatwe bramki. W II połowie ciągle wynik oscylował w granicy remisu. W kluczowym momencie, gdy prowadziliśmy różnicą dwóch bramek, dostaliśmy trzy bramki, co wykorzystał rywal i wyszedł na prowadzenie. Udało się dogonić wynik w końcówce - zauważył Pilch. W sobotę licealiści gdańskiej szkoły zagrają w Gdyni lokalnym rywalem z Kar-Do Spójnią. - Jesteśmy Szkołą Mistrzostwa Sportowego. Chłopcy pochodzą z różnych miast i nie podchodzą do tego jak do meczu derbowego, jak z czasów Wybrzeża i Spójni. Do każdego spotkania podchodzimy jednakowo. Chcemy rozegrać dobre zawody, bo radość sprawiają nam postępy na boisku. Zapowiada się ciekawe widowisko, ale nie nastawiam zawodników specjalnie na ten mecz - stwierdził szkoleniowiec.

Po sezonie juniorzy z rocznika 1996 ukończą naukę w SMS-ie i będą szukali nowych klubów. W jakim powinni podążyć kierunku? - Przeskok do PGNiG Superligi jest bardzo duży i od razu udaje się on tylko jednostkom. Oni w tym wieku potrzebują przede wszystkim grania i najlepiej gdyby trafili do dobrych zespołów pierwszoligowych mających ambitne cele, bądź do słabszych drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej, gdzie mogliby liczyć na 10-20 minut w każdym meczu. W PGNiG Superlidze gra wielu obcokrajowców, a kwestie fizyczne są zupełnie inne i trzeba się do wszystkiego wdrożyć - dodał Marcin Pilch.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×