Antoni Parecki: Liczę, że dziewczyny udźwigną presję
W niedzielnym meczu PGNiG Superligi kobiet Start Elbląg uległ w Chorzowie Ruchowi. - Przegraliśmy przez strzelecką indolencję - stwierdził po końcowej syrenie szkoleniowiec Startu, Antoni Parecki.
Maciej Madey
W spotkaniu bezpośrednich sąsiadów w ligowej tabeli Ruch pokonał 31:28 Start Elbląg po trzymającym w napięciu i stojącym na wysokim poziomie pojedynku. Wynik ten wciąż nie przesądza, która z ekip zakwalifikuje się do fazy play-off z szóstej lokaty. - Można powiedzieć, że oba zespoły stworzyły dziś fantastyczne widowisko. Tylko, że bardziej z tego faktu może cieszyć się Ruch... - rozkładał ręce szkoleniowiec elblążanek, Antoni Parecki. - My niestety "popisaliśmy" się wyjątkową indolencją strzelecką. W sytuacji, gdy graliśmy w podwójnej przewadze, nie wykorzystaliśmy bodaj czterech sytuacji rzutowych. Ruch w tym czasie trafił dwukrotnie i to był kluczowy moment tego meczu. To nie powinno się zdarzyć, zwłaszcza, że dobrze rozpoczęliśmy drugą połowę. Odrobiliśmy stratę, kilkakrotnie wychodziliśmy na prowadzenie, a na nic się to zdało. Kilka zawodniczek niezbyt rozsądnie i zbyt pochopnie oddawało rzuty, przez co dawaliśmy rywalkom okazje do wyprowadzenia kontr.