Kolejny skalp kaliskiej obrony - relacja z meczu MKS Kalisz - SPR Tarnów

Zespół z najstarszego miasta bardzo pewnie ograł SPR Tarnów. Przyjezdni mieli sporo pretensji do pracy sędziów. Dyskusje zemściły się na graczach z południa Polski.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Już pierwsze akcje pojedynku pokazały tarnowianom, że o punkty w Kalisz Arenie będzie im niezwykle trudno. SPR jeszcze nigdy w historii swoich występów nie wygrał na boisku MKS-u. Po niespełna dziesięciu minutach gry przegrywał 2:6 po tym, jak trzykrotnie na listę strzelców wpisywali się Filip Surosz oraz Łukasz Sieg.

Trener Marcin Bożek zwracał uwagę swoim podopiecznym, że grają zbyt statycznie. Spora była w tym zasługa defensywy miejscowych. W sobotni wieczór druga linia zespołu z Tarnowa została zneutralizowana. Gole z dystansu regularnie zdobywał jedynie Łukasz Nowak. Mecz na straty mogą spisać Daniel Dutka oraz Łukasz Szatko. Liderzy SPR-u rzucili po dwie bramki.
Defensywą gospodarzy po raz kolejny dobrze kierował Łukasz Kobusiński, jednak już w 19. minucie gry miał na swoim koncie dwa wykluczenia. Jedno z nich otrzymał za komentowanie pracy arbitrów. Panowie Michał Chodorek oraz Paweł Popiel mieli sporo pracy i często dyskutowali z graczami obu zespołów. Bardzo dużo pretensji do sędziów mieli przyjezdni.

Przed zmianą stron kaliszanie prowadzili nawet 14:9, ale w końcówce SPR odrobił część strat. Bramka Szatki oraz Emiliana Jewuły sprawiły, że goście mogli myśleć o nawiązaniu walki jeszcze w drugiej połowie.

Ta rozpoczęła się od nerwowych rzutów z obu stron. Gracze z południa Polski mogli zmniejszyć straty do dwóch bramek różnicy, ale rzuty karnego nie wykorzystał Nowak. Dobrą paradą popisał się Filip Jarosz. To był kluczowy moment rywalizacji. Gospodarze ruszyli do ataków. W 41. minucie gry przyjezdni otrzymali dwie kary w odstępie zaledwie 17 sekund. MKS wykorzystał osłabienie rywali i ze stanu 18:14 zrobiło się 22:15.

Goście nie mogli znaleźć sposobu na doskonale spisującego się Tymona Trojańskiego. Przewaga podopiecznych Mateusza Różańskiego rosła z akcji na akcję. W końcówce kaliszanie mogli grać swobodnie nie tylko ze względu na korzystny wynik. Niewiele przed zakończeniem meczu Jakub Kowalik starł się słownie z jednym z sędziów. Głośno krytykował decyzję, która kosztowała SPR stratę piłki. Gracz dostał dwie minuty kary. Tę decyzję również głośno skrytykował, tym razem używając słów uznawanych za obraźliwe. Arbiter zdecydował się wykluczyć go na kolejne dwie minuty, co skutkowało również czerwoną kartką dla zawodnika. Tej sytuacji arbitrzy nie odnotowali w specjalnych uwagach pomeczowego protokołu, dlatego gracz uniknie poważniejszych konsekwencji swoich czynów.

W końcówce MKS bawił się już ze sowim rywalem. Śrubował wynik i zaprezentował kilka efektownych akcji. Wkrętkę i udaną wrzutkę zaprezentował Filip Surosz, który tego dnia 9-krotnie wpisywał się na listę strzelców. Po drugiej stronie boiska najskuteczniejszy był Emilian Jewuła, który zdobył 7 bramek.

Ostatecznie gospodarze wygrali różnicą aż 11 trafień. Kolejne punkty zdobyte na własnym parkiecie sprawiły, że MKS na dobre odbił się od dołu tabeli.

MKS Kalisz - SPR Tarnów 34:23 (15:12)

MKS: Trojański, Jarosz - Surosz 9, Sieg 6, Adamski 4/2, Wawrzyniak 4, Krzywda 4, Nowakowski 4, Celek 2, Kobusiński 1, Strzebiecki.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min.

SPR: Barnaś, Nowak, Cichoń, Szostak - Jewuła 7, Nowak 5/1, Kubisztal 3, Dutka 2, Szatko 2, Karwowski 2, Kowalik 1, Gabiga 1, Wajda, Sokół, Grzesik, Waligóra.
Karne: 1/3.
Kary: 12 min.

Kary: MKS - 8 min. (Kobusiński - 4 min., Nowakowski, Sieg - po 2 min.); SPR - 12 min. (Kowalik - 6 min., Wajda, Sokół, Kubisztal - po 2 min.).
Czerwona kartka: Jakub Kowalik - 52 min. (gradacja kar)
Sędziowie: Chodorek oraz Popiel (Kielce).

Najlepszym zawodnikiem meczu w Kaliszu był:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×