Niesatysfakcjonujący remis w Głogowie - relacja z meczu Chrobry Głogów - MMTS Kwidzyn

Podziałem punktów zakończył się sobotni mecz 17. kolejki Superligi między Chrobrym Głogów a MMTS-em Kwidzyn. Gospodarze mogą mówić o niewykorzystanej szansie - minutę przed końcem prowadzili 24:22.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Sobotnie starcie miało dla obu zespołów istotne znaczenie. Walczące o jak najlepszą lokatę na koniec sezonu zasadniczego ekipy Chrobrego i MMTS-u dzieliły w ligowej tabeli raptem trzy punkty. Pojedynek w Głogowie mógł więc powiększyć dystans pomiędzy obiema siódemkami lub zmniejszyć go do jednego oczka, sprawiając tym samym, że rywalizacja o 5. lokatę w tabeli stanie się jeszcze bardziej zacięta i wyrównana.
Faworytem spotkania wydawali się gospodarze, którzy choć przegrali w pierwszej rundzie w Kwidzynie aż 23:37, a w środę ulegli na wyjeździe KS Azotom Puławy 25:36, to we własnych progach spisywali się zdecydowanie lepiej i w sobotę mogli sięgnąć po szóstą domową wygraną.

Głogowianie znakomicie rozpoczęli rywalizację i już w 4. minucie po bramkach duetu Krzysztof Tylutki - Tomasz Mochocki prowadzili 3:0. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, bowiem MMTS szybko doprowadził do remisu 3:3 i począwszy od 7. minuty rozpoczęła się regularna wymiana ciosów. Chrobry co chwila odskakiwał gościom na dystans dwóch bramek, by po kilku minutach kwidzynianie odrabiali straty. W efekcie w 17. minucie był remis 8:8.

Zawodnicy Krzysztofa Przybylskiego na trzybramkowe prowadzenie powrócili dopiero w 22. minucie. Skuteczną interwencją w bramce popisał się Rafał Stachera, w ofensywie błysnęli zaś Mochocki, Łukasz Kandora oraz Wiktor Kubała, dzięki czemu gospodarze wygrywali 11:8, a na przerwę zeszli prowadząc 13:11.

MMTS ponownie jednak ruszył w pogoń. W ekipie trenera Krzysztofa Kotwickiego w pierwszej połowie bardzo dobrze spisywał się Maciej Pilitowski, po zmianie stron ciężar zdobywania bramek wzięli zaś na swe barki Tomasz Klinger oraz Mateusz Seroka. Dzięki temu tuż po wznowieniu gry kwidzynianie doprowadzili do remisu 14:14 (35 min.), by na niewiele ponad kwadrans przed końcem wygrywać 20:18.

Chrobry nie zamierzał jednak rezygnować z gry o korzystny wynik. Dobrą zmianę dał Michał Kapela, który kilkoma interwencjami pomógł swojemu zespołowi i utrzymał głogowian w grze. W 51. minucie Adam Babicz doprowadził do remisu 21:21, a dwie bramki Tomasza Mochockiego wysunęły gospodarzy na prowadzenie 24:22 w 59. minucie spotkania. Chrobry miał wówczas wygraną na wyciągnięcie ręki, ale zmarnowana szansa przez Kubałę i trafienia Aleksandra Kryszenia i Mateusza Seroki ustaliły wynik meczu na 24:24.

Jedna i druga strona mogła być zawiedziona takim obrotem spraw, choć w nieco lepszych nastrojach Głogów opuścili goście. Remis utrzymał status quo w tabeli między obiema ekipami, lecz Chrobry dzięki porażce PGE Stali Mielec w Kielcach wskoczył na 5. lokatę.

Chrobry Głogów - MMTS Kwidzyn 24:24 (13:11)

Chrobry: Stachera, Kapela - Kaczmarek, Bednarek, Witkowski, Płócienniczak 1, Mochocki 7 (0/1), Gujski, Tylutki 4, Biegaj 3, Babicz 2 (0/1), Kandora 5, Kubała 2, Świątek.
Karne: 0/2.
Kary: 4 min.

MMTS: Kiepulski, Dudek - Jędrzejewski, Genda 2, Zadura 1, Kryszeń 1, Peret 2, Sadowski 1, Klinger 4, Szczepański, Rosiak, Nogowski 1, Pilitowski 5, Seroka 6 (2/2), Łangowski 1.
Karne: 2/2.
Kary: 16 min.

Kary: Chrobry - 4 min. (Witkowski, Tylutki - po 2 min.); MMTS - 16 min. (Rosiak - 4 min.; Jędrzejewski, Peret, Sadowski, Kiepulski, Łangowski - po 2 min.).

Sędziowali: Krzysztof Bąk oraz Kamil Ciesielski (obaj Zielona Góra).
Widzów: 1 300.

Najlepszym zawodnikiem meczu był:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×