Pogrom w cieniu chwil grozy - relacja z meczu PE Gwardia Opole - SRS Czuwaj Przemyśl

Gwardziści nie dali żadnych szans popularnym Harcerzom, zwyciężając aż 43:21. W trakcie spotkania dwukrotnie na boisku pojawiali się ratownicy medyczni.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Wielkie problemy drużyny z Przemyśla zwiastował już skład, w jakim wybiegła ona na parkiet w Opolu. Składał się on bowiem zaledwie z jedenastu zawodników, z czego trzech było bramkarzami.

I rzeczywiście, już przebieg pierwszych minut pojedynku brutalnie sprowadził przyjezdnych na ziemię. A dokładniej mówiąc, właściwie w pojedynkę uczynił to golkiper PE Gwardii Adam Malcher. "Jogi" grał jak w transie od samego początku i nie robiło mu wielkiej różnicy, czy rywale rzucali z czystej pozycji, na kontakcie czy też zza zasłony. Co więcej, obronił także dwa rzuty karne, wykonywane kolejno przez Pawła Puszkarskiego i Mateusza Kroczka.
Dobra postawa bramkarza opolan konsekwentnie przekładała się również na poczynania jego kolegów w ofensywie. Koncertową partię rozgrywał Słoweniec Rok Simić, raz po raz popisując się bogatym repertuarem technicznych rzutów. Aktywnością, choć nie zawsze popartą skutecznością, wyróżniał się także Sebastian Rumniak. Słoweńsko-polski duet w nieco ponad kwadrans aż ośmiokrotnie znalazł drogę do siatki przeciwników i w dużej mierze dzięki tym golom gospodarze objęli prowadzenie 13:8.

Pięciobramkowa strata jeszcze mocniej podcięła skrzydła zawodnikom Czuwaju, którzy ciągle nie potrafili znaleźć recepty na oszukiwanie niesamowitego Malchera. Gracze z Przemyśla samemu kompletnie nie radzili sobie natomiast z zatrzymywaniem Simica oraz Mateusza Jankowskiego. Obrotowy opolskiego zespołu robił na parkiecie, co chciał, kończąc pierwszą połowę z dorobkiem sześciu trafień, zdobytych po rzutach z kontrataku, z koła, a nawet z ... rozegrania. Miejscowi do przerwy wygrywali aż 21:10, choć wynik ten mógł być nawet wyższy, gdyby nie kilka interwencji nieźle broniącego Henryka Rycharskiego.

Tak duża zaliczka gwardzistów sprawiła, że druga część widowiska upłynęła pod znakiem dobijania bezradnych gości. Były w niej jednak dwa momenty, które "zmroziły krew w żyłach" wszystkich zgromadzonych w hali kibiców.

Pierwszy z nich nastąpił w 41. minucie, kiedy to drugi golkiper PE Gwardii Kamil Buchcic otrzymał potężny cios piłką w twarz od rzucającego z prawego skrzydła Damiana Misiewicza. Gracz bezwładnie upadł na parkiet niczym rażony piorunem, tracąc przytomność. Błyskawicznie zajęły się nim służby medyczne i na szczęście okazało się, że zawodnik szybko doszedł do siebie. Wstał z boiska o własnych siłach, lecz opuścił je z zakrwawionym nosem i już do końca spotkania nie stanął między słupkami. Po ostatnim gwizdku świętował już jednak zwycięstwo razem ze swoimi kolegami. Sędziowie uznali zagranie Misiewicza za niesportowe, wobec czego szczypiornista Czuwaju został ukarany czerwoną kartką.

Druga z feralnych akcji rozegrała się siedem minut przed końcem potyczki, a jej ofiarą padł rozgrywający przemyślan Piotr Żak. Podczas oddawania skutecznego rzutu tak niefortunnie upadł on na parkiet, że doznał poważnie wyglądającego urazu lewej ręki. Konieczna była kolejna interwencja ekipy medycznej, która od razu założyła graczowi temblak. Po zakończeniu meczu udał się on na prześwietlenie do jednego z opolskich szpitali.

Wracając do przebiegu samego spotkania, opolanie urządzili sobie po przerwie kolejny festiwal strzelecki. Po stronie miejscowych, dzięki dobrej grze w defensywie oraz ciągle fenomenalnej postawie Malchera, bardzo dobrze funkcjonował kontratak, w którym brylowali Wojciech Trojanowski i Paweł Swat. Drogę do bramki ekipy z Przemyśla znajdowały właściwie wszystko rzuty gospodarzy, czego z pewnością nie można powiedzieć o grze gości. Po ich stronie niezły poziom w ofensywie prezentował jedynie Kroczek. Taki obrót spraw zaowocował niczym innym jak imponującym triumfem PE Gwardii 43:21.

PE Gwardia Opole - SRS Czuwaj Przemyśl 43:21 (21:10)

Gwardia: Malcher, Buchcic - Jankowski 8/1, Simić 7, Scepanović 5, Trojanowski 5/1, Rumniak 4, Swat 4, Lasoń 3, Mokrzki 3, Baran 1, Knop 1, Prokop 1, Zeljić 1, Całujek, Wojcieszek
Karne: 2/2
Kary: 8 min.

Czuwaj: Rycharski, Orłowski, Sar - Kroczek 6/1, Misiewicz 4/3, Stołowski 4, Kubisztal 2, Puszkarski 2, Dejnaka 1, Kusal 1, Żak 1
Karne: 4/9
Kary: 8 min.

Kary: Gwardia - 8 min. (Baran, Mokrzki, Scepanović, Zeljić - po 2 min.); Czuwaj - 8 min. (Stołowski - 6 min., Misiewicz - 2 min.)

Czerwone kartki: Misiewicz (Czuwaj) - niesportowe zachowanie, Stołowski (Czuwaj) - gradacja kar

Sędziowie: Grzegorz Christ (Bielany Wrocławskie), Tomasz Christ (Świdnica).

Czy Adam Malcher jest największą gwiazdą w grupie B pierwszej ligi mężczyzn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×