Andrzej Rojewski: Jesteśmy jak mur, którego nie da się pokonać!
Wielkie zawody rozegrali przeciwko reprezentacji Chorwacji polscy szczypiorniści. - Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy faworytem, ale bardziej chcieliśmy wygrać - ocenia to spotkanie Andrzej Rojewski.
Dla 29-letniego rozgrywającego udział w mistrzostwach w Katarze jest debiutem na arenie międzynarodowej w barwach reprezentacji Polski. "Roje" udanie wszedł jednak do kadry i po kontuzji Krzysztofa Lijewskiego stał się ważną postacią drugiej linii naszego zespołu. W środowym meczu grał z opatrunkiem na głowie, po tym jak jeden z rywali rozciął mu głowę. Mimo tego nie myślał nawet o opuszczeniu parkietu.
- Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy faworytami i chyba bardziej wierzyliśmy, że możemy wygrać. Stoimy razem, kibice są z nami, a my jesteśmy jak mur, którego nie da się pokonać. To my bardziej chcieliśmy wygrać to spotkanie - dodał "Roje", zapewniając, że o urazie głowy już nie pamięta. - Wszystko w porządku, w ogóle tego nie czuję.
Polaków w półfinale mistrzostw czeka teraz starcie z reprezentacją Kataru. Rojewski przyznaje, że był zaskoczony tym, że gospodarze mistrzostw pokonali w ćwierćfinale znakomicie spisujących się Niemców.
- Jak to usłyszałem, to spytałem reportera czy to prawda. Nie ma tego jednak co porównywać. Teraz czeka nas całkiem inny mecz, inne emocje. W hali w Lusail będzie 15 tysięcy kibiców. Musimy nastawić się na poważną walkę - zakończył. Piątkowy mecz Biało-czerwonych z Katarem zaplanowany został na godz. 16:30 czasu polskiego.
Z Ad Dauhy dla SportoweFakty.pl,
Maciej Wojs