Robert Lis: Duńczycy nas wypunktowali

Polacy po słabym meczu przegrali z Duńczykami. - W naszej grze nic się nie zmienia - przyznaje były reprezentant kraju, Robert Lis.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Trener KPR-u Borodino Legionowo uważa, że kluczem do sukcesu rywali było dobre rozpracowanie naszej drużyny przez Gudmundura Gudmundssona. - Duńczycy nas wypunktowali. Widać, że bardzo dokładnie analizowali nasze mecze. Wszystko było idealnie rozpisane i rozpracowane. Dokładnie wiedzieli, co zagramy - zauważa Lis w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Biało-czerwoni nie byli w stanie rywali zaskoczyć. - W naszej grze nic się nie zmienia. Ciągle gramy to samo. Jak Mariusz Jurkiewicz się przebije przez obronę rywali, to rzuci bramkę. Jeżeli jemu się nie uda, to spróbuje Michał Jurecki. Nie mamy żadnego pomysłu na atak. Wszystkie nasze akcje są indywidualne, szarpane - martwi się były kadrowicz.

Polacy w meczu z Duńczykami popełnili aż siedemnaście błędów technicznych. - To ogromna liczba. W sobotę na domiar złego nie pomogła nam bramka, choć Sławek Szmal w pierwszej połowie zmusił rywali do kilku błędów. Kolejny minus to Piotr Grabarczyk, który gra słabo. Po przerwie był taki moment, kiedy na środku obrony stanęli Michał Jurecki z Piotrem Chrapkowskim i wyglądało to naprawdę dobrze - zauważa nasz rozmówca.

Jakie pozytywy możemy wyciągnąć z sobotniego meczu? - Bardzo fajnie, zwłaszcza na początku meczu, zagrał Andrzej Rojewski. Dobrze spisał się też Michał Szyba. Przed turniejem baliśmy się o nasze skrzydła, a kolejny pozytywny występ zaliczył Michał Daszek. To naprawdę fajny chłopak - podkreśla trener KPR-u.

Biało-czerwoni ulegli wyżej notowanemu rywalowi różnicą czterech trafień. - Prawda jest taka, że od czterdziestej piątej minuty nie było żadnej szansy na dogonienie Duńczyków i nawiązanie z nimi walki. Przynajmniej ja miałem takie wrażenie. Rywale kontrolowali wynik. Byliśmy bezradni - kończy Lis.

Tomasz Rosiński: Waliliśmy głową w mur

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×