Wielka Wisła, Vive jako jedyne niepokonane - podsumowanie 8. kolejki Ligi Mistrzów
Wymarzona była dla polskich kibiców 8. kolejka Ligi Mistrzów. Orlen Wisła Płock zatrzymała FC Barcelonę i zapewniła awans do TOP 16, a Vive Tauron Kielce dzięki ograniu Pick Szeged triumf w grupie D.
Paweł Nowakowski
Orlen Wisła Płock, Rhein-Neckar Löwen, Vive Tauron KielceWielkie zwycięstwo Wisły
Tego nikt się nie spodziewał. Orlen Wisła Płock zaszokowała całe środowisko piłki ręcznej w Europie, w wielkim stylu rozprawiając się z najbardziej utytułowaną drużyną globu, która wcześniej nie znalazła pogromcy. - Trzymaliśmy wysoki poziom przez całe sześćdziesiąt minut i prowadziliśmy od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Dzięki niemu zyskaliśmy pewność siebie - podsumował Rodrigo Corrales, którego podwójna interwencja przy rzucie karnym w 34. minucie spotkania uznana została za najbardziej widowiskową w ósmej kolejce. - Musimy jednak stąpać twardo po ziemi i stale pracować, tak jak do tej pory - podkreślił hiszpański bramkarz.Vive pieczętuje triumf w grupieO włos od zakończenia zwycięskiego pochodu byli także mistrzowie Polski. Podopieczni Talanta Dujszebajewa w decydującej odsłonie batalii z Pick Szeged przez długi czas przeżywali ciężkie chwile, a ich zmorą był Piotr Wyszomirski. Kielczanie dzięki wydatnej pomocy Sławomira Szmala przetrwali jednak ten trudny okres i wrócili z dalekiej podróży, odrabiając straty. Bohaterem Vive Tauronu Kielce został Ivan Cupić, który w ostatniej akcji pojedynku zapewnił żółto-biało-niebieskim ósme z rzędu zwycięstwo w Lidze Mistrzów - co warte podkreślenia zwycięstwo na wagę pierwszego miejsca w grupie D. Tym samym Vive po raz drugi wygra swoją grupę w Champions League, podobnie jak to miało miejsce w sezonie 2012/13. Jeżeli w dwóch ostatnich meczach mistrzowie Polski rozprawią się z Dunkierką (d) i Motorem Zaporoże (w) - zapiszą się złotymi zgłoskami na kartach historii tych prestiżowych rozgrywek.
Weekend na parkietach Ligi Mistrzów należał do Orlen Wisły Płock