Beniaminek na zwycięskiej ścieżce - relacja z meczu Warszawianka Warszawa - Warmia Traveland Olsztyn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trwa znakomita passa Warszawianki Warszawa. Beniaminek pierwszej ligi pokonał na własnym parkiecie Warmię Traveland Olsztyn i w tabeli jest już na czwartej pozycji.

Podopieczni Tomasza Porzezińskiego przystępowali do sobotniego meczu w dobrych humorach. Szczypiorniści z Piaseczyńskiej wygrali trzy poprzednie spotkania, na własnym parkiecie porażki nie doznając od ponad dwóch miesięcy. W starciu z faworyzowanymi olsztynianami beniaminek udaną serię podtrzymał. [ad=rectangle] Warszawiacy - występujący gościnnie w hali w Falenicy - od pierwszych minut z zębem rzucili się na rywala. Świetne akcje Mateusza Wiaka i Macieja Krawieckiego sprawiły, że gospodarze w pewnym momencie prowadzili już 5:1 pokazując, że będą tego dnia dla drużyny Karola Adamowicza bardzo groźnym rywalem.

Po znakomitym otwarciu miejscowych w kolejnych minutach gra się wyrównała. Prym w ataku Warmii wiedli Radosław Jankowski i Mateusz Kopyciński, goście nie byli jednak w stanie zniwelować strat dzielących ich od Warszawianki. Zawodnicy Porzezińskiego trzymali wynik, choć w pierwszej połowie rzuty karne marnowali Wiak oraz Maciej Jankowski.

Drugą połowę znacznie lepiej rozpoczęli olsztynianie. Przyjezdni w pewnym momencie zaliczyli pięć trafień z rzędu, doprowadzając do wyniku 20:19. Na dziesięć minut przed końcem Warszawianka prowadziła już różnicą czterech goli, choć gospodarze zmarnowali dwa kolejne rzuty z siódmego metra. Warmia o korzystny wynik walczyła jednak do samego końca.

Olsztynianie uszczelnili obronę, a ciężar zdobywania goli wzięli na swoje barki Kopyciński oraz Sebastian Koledziński. Na minutę przed finałową syreną obie ekipy dzieliło już tylko jedno trafienie, nadzieje Warmii ostatecznie zabił jednak Paweł Przykuta. Gospodarze potwierdzili tym samym znakomitą formę. Warszawianka z dziewięciu ostatnich meczów ligowych wygrała siedem, jeden remisując.

Warszawianka Warszawa - Warmia Traveland Olsztyn 29:27 (17:12)

Warszawianka: Stolarski, Troński, Szałkucki - Płodowski, Przykuta 3, Milewski 2, Kolczyński 4, Wiak 7, Jankowski 1/1, Szmulik 3, Kwiatkowski 5/1, Krawiecki 4. Karne: 2/6. Kary: 6 min.

Warmia: Zakreta, Gawryś - Hegier 2, Nogal, Kopyciński 7, Sikorski 1, Jankowski 9/4, Krawczyk 2, Deptuła, Droździk, Malewski 3, Koledziński 3. Karne: 4/5. Kary: 14 min.

Kary: Warszawianka - 6 min. (Kolczyński, Wiak, Szmulik - 2 min.) oraz Warmia - 14 min. (Malewski, Hegier - 4 min., Krawczyk, Deptuła, Droździk - 2 min.). Sędziowie: K. Dąbrowski, P. Staniek (Kielce).

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
Pan K Pani M
7.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a Dlaczego Bliźniaki Arek i Marcin Prokop nie grają?  
Mazowszefun
7.12.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Już raz pisałem ze duże słowa uznania nalezą sie bramkarzowi warszawianki szałkuckiemu który co chwila odbierał nadzieje Warmii na kożystny rezultat przez całe 60 minut czy to w ataku pozycyjny Czytaj całość
avatar
kibic Warmii
7.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze raz gratulacje dla Warszawianki, jednak brak bramkostrzelnego kapitana musiał się odbić na grze "Warmiaków". Dziwi bardzo brak trafień Droździka i Deptuły, fajnie, że "Kopyt" się przebu Czytaj całość