Sławomir Szmal: Final Four to dla mnie święto

Zawodnicy Vive Tauronu Kielce po raz drugi zagrają w Final Four Ligi Mistrzów. - Mam nadzieję, że pokażemy na boisku serce - mówi przed turniejem Sławomir Szmal.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Kielczanie w Lanxess Arenie zagrają drugi raz, ale dla bramkarza "żółto-biało-niebieskich" będzie to trzeci występ w Kolonii. Sławomir Szmal w Final Four grał także ze swoim poprzednim klubem - Rhein-Neckar Löwen. Lwy zajęły czwarte miejsce, zespół Vive Tauronu Kielce uplasował się na trzeciej pozycji, więc w przypadku zawodnika widoczna jest tendencja wzrostowa. Czy w myśl zasady "do trzech razy sztuka" golkiper tym razem zwycięży? - Ja tak na to nie patrzę, bo już z Rhein-Neckar Loewen wielokrotnie grałem w Pucharze Niemiec i nie udawało nam się wygrać. Każda tego typu impreza jest inna, ma swoją historię. Trzeba być świetnie przygotowanym i mieć trochę szczęścia - mówi Szmal.
Siódemka z Kielc niespełna tydzień temu obroniła tytuł mistrza Polski i sięgnęła po to trofeum dwunasty raz w historii klubu. Kielczanie w finale play-off trzykrotnie pokonali Orlen Wisłę Płock, jednak styl ich gry pozostawiał wiele do życzenia. Sztab szkoleniowy miał kilka dni aby przygotować zawodników do starcia z "Dumą Katalonii". Czy podopieczni Talanta Dujszebajewa dobrze przepracowali ten okres? - To tak naprawdę okaże się w meczu z Barceloną. Wcześniej nie mogliśmy się przygotowywać dokładnie pod tę drużynę, bo w dzisiejszym świecie mediów nic się nie da ukryć. Na te przygotowania poświęciliśmy dopiero ostatnie dni. Dużo nie można zmienić, ale wierzę, że postawimy im wysoko poprzeczkę i będziemy walczyć - powiedziałbym, jak lwy, ale powiem: jak dziki. Mam nadzieję, że pokażemy serce na boisku - mówił "Kasa".

Gdy dwa lata temu zawodnicy Vive Tauronu Kielce grali w Final Four, byli "Kopciuszkiem" turnieju i szybko musieli zapłacić frycowe. Kielczanie po fantastycznym spotkaniu z TWH Kielc zajęli jednak trzecie miejsce i osiągnęli nieprawdopodobny sukces. Tym razem szczypiorniści z Polski także nie są uważani za faworytów rozgrywek, ale zapowiadają, że zrobią wszystko by poprawić ostatnio osiągnięty wynik. Aby to zrobić, muszą wygrać pierwsze spotkanie - półfinał z Hiszpanami. Jak trzeba zagrać z zespołem z Barcelony by go pokonać?

- Trzeba walczyć o każdą piłkę, tak jak my, bramkarze, walczymy, żeby tych bramek padało jak najmniej. Musimy zagrać twardo, skutecznie w obronie. Każdy zawodnik oddający rzut musi być skoncentrowany, aby akcje kończyły się trafieniami. W ostatnich Final Four Barcelona grała poniżej oczekiwań - stwierdził bramkarz.

Faktycznie,  FC Barcelona aż siedmiokrotnie wygrywała Ligę Mistrzów, ale ostatnio miało to miejsce w sezonie 2010/11. Kilka poprzednich edycji rozgrywek nie zakończyło się dla Katalończyków tak, jak tego oczekiwali. Czym to może być spowodowane? Brakiem konkurencji na ligowych parkietach i pełną dominacją Blaugrany w Hiszpanii, co z kolei przekłada się na podejście i koncentrację zawodników? Szmal nie ma wątpliwości, że takie wytłumaczenie nie wchodzi w rachubę.

- W żadnym wypadku, to zespół, który ma w swoim składzie niezwykle doświadczonych graczy. Oni niejednokrotnie grali o najwyższe cele na największych imprezach, więc potrafią sobie radzić z presją i koncentracją - skomentował Szmal.
- Mam nadzieję, że pokażemy na boisku serce - mówi przed turniejem Sławomir Szmal - Mam nadzieję, że pokażemy na boisku serce - mówi przed turniejem Sławomir Szmal
"Apetyt rośnie w miarę jedzenia" - to kolejne przysłowie, które można odnieść do drużyny mistrzów Polski. Kielczanie już raz byli w Kolonii i teraz zapowiadają, że chcą sam występ w Lanxess Arenie im nie wystarczy. Podopieczni Dujszebajewa bez ogródek mówią, że ich marzeniem jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów i będą do tego dążyli z całych sił.

- Dla mnie Final Four to jest święto, bo jest to rzecz, o której marzy każdy zawodnik. Wszyscy chcą się tam pojawić, ale teraz chodzi nie tylko o to by się tam pojechać, ale też by wygrać. To jest nasze marzenie - powiedział Szmal i dodał - Nie stoimy na pozycji przegranej, będziemy walczyć.

Talant Dujszebajew: Czeka nas walka o marzenia  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×