Sławomir Szmal: Final Four to dla mnie święto
Zawodnicy Vive Tauronu Kielce po raz drugi zagrają w Final Four Ligi Mistrzów. - Mam nadzieję, że pokażemy na boisku serce - mówi przed turniejem Sławomir Szmal.
Gdy dwa lata temu zawodnicy Vive Tauronu Kielce grali w Final Four, byli "Kopciuszkiem" turnieju i szybko musieli zapłacić frycowe. Kielczanie po fantastycznym spotkaniu z TWH Kielc zajęli jednak trzecie miejsce i osiągnęli nieprawdopodobny sukces. Tym razem szczypiorniści z Polski także nie są uważani za faworytów rozgrywek, ale zapowiadają, że zrobią wszystko by poprawić ostatnio osiągnięty wynik. Aby to zrobić, muszą wygrać pierwsze spotkanie - półfinał z Hiszpanami. Jak trzeba zagrać z zespołem z Barcelony by go pokonać?
- Trzeba walczyć o każdą piłkę, tak jak my, bramkarze, walczymy, żeby tych bramek padało jak najmniej. Musimy zagrać twardo, skutecznie w obronie. Każdy zawodnik oddający rzut musi być skoncentrowany, aby akcje kończyły się trafieniami. W ostatnich Final Four Barcelona grała poniżej oczekiwań - stwierdził bramkarz.
Faktycznie, FC Barcelona aż siedmiokrotnie wygrywała Ligę Mistrzów, ale ostatnio miało to miejsce w sezonie 2010/11. Kilka poprzednich edycji rozgrywek nie zakończyło się dla Katalończyków tak, jak tego oczekiwali. Czym to może być spowodowane? Brakiem konkurencji na ligowych parkietach i pełną dominacją Blaugrany w Hiszpanii, co z kolei przekłada się na podejście i koncentrację zawodników? Szmal nie ma wątpliwości, że takie wytłumaczenie nie wchodzi w rachubę.
- W żadnym wypadku, to zespół, który ma w swoim składzie niezwykle doświadczonych graczy. Oni niejednokrotnie grali o najwyższe cele na największych imprezach, więc potrafią sobie radzić z presją i koncentracją - skomentował Szmal.- Dla mnie Final Four to jest święto, bo jest to rzecz, o której marzy każdy zawodnik. Wszyscy chcą się tam pojawić, ale teraz chodzi nie tylko o to by się tam pojechać, ale też by wygrać. To jest nasze marzenie - powiedział Szmal i dodał - Nie stoimy na pozycji przegranej, będziemy walczyć.