Turniej w Maladze: Falstart Polek, tragiczny kwadrans - relacja z meczu Polska - Hiszpania
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych od porażki rozpoczęła udział w rozgrywanym w Maladze towarzyskim turnieju. W piątek biało-czerwone musiały uznać wyższość Hiszpanek.
Piłkarki ręczne znad Wisły niedługo cieszyły się z korzystnego wyniku, wystarczyły dwie nieskuteczne akcje w ataku Karoliny Kudłacz i Aliny Wojtas, by rywalki zdołały doprowadzić do remisu 4:4. Polki momentami miały spore problemy ze skutecznym wykończeniem akcji, ich rzuty były blokowane lub lądowały obok bramki gospodyń. W 20 minucie o czas dla swojego zespołu poprosił Kim Rasmussen. W polskiej bramce zameldowała się Anna Wysokińska. Przekazane uwagi nie pomogły, biało-czerwone w dalszym ciągu miały problemy w ataku, wszystkie swoje akcje starały się kończyć rzutem z sektora centralnego, a tam znajdowało się najwięcej rywalek, brakowało rozciągnięcia gry.
W końcówce pierwszej połowy inicjatywę przejęły Hiszpanki za sprawą nieskutecznej gry Polek. Gospodyniom turnieju w Maladze zdobywanie bramek wcale jednak nie przychodziło łatwo, także miały spore problemy w ofensywie. Potrafiły jednak przedrzeć się przez polską defensywę i wywalczyć rzut karny. W końcówce pierwszej połowy Hiszpanki w tym elemencie gry były już skuteczne i Anna Wysokińska nie miała nic do powiedzenia. Rzutu karnego nie wykorzystała natomiast Karolina Kudłacz i biało-czerwone zeszły do szatni przegrywając 7:11.
Początek drugiej połowy był fatalny w wykonaniu Polek, które w dalszym ciągu miały ogromne problemy ze skutecznością. Biało-czerwone grając nawet z przewagą jednej zawodniczki nie potrafiły wpisać się na listę strzelców. Świetnie dostępu do bramki Hiszpanek strzegła Fernandez Temprano. Widząc beznadziejną postawę swojego zespołu o kolejny czas poprosił Kim Rasmussen. Przyniosło to niewątpliwie efekt. Polki po ponad kwadransie gry bez bramki w końcu przełamały niemoc, a do siatki trafiła Iwona Niedźwiedź.
W 42 minucie tablica wyników pokazała rezultat 19:10 i wydawało się, że jest już po meczu. Ponowne pojawienie się na placu gry Małgorzaty Gapskiej tchnęło jednak w polski zespół ducha walki. Hiszpanki popełniły kilka błędów w ataku i już po chwili biało-czerwone przegrywały "tylko" 15:19. Do zakończenia spotkania pozostało 10 minut i wciąż wszystko było możliwe. Polki pomimo ambitnej postawy nie zdołały odrobić strat i spotkanie zakończyły porażką.
W drugim piątkowym meczu turnieju szczypiornistki reprezentacji Brazylii gładko ograły Tunezyjki 35:23. Mistrzynie świata już przed przerwą wypracowały sobie pokaźną zaliczkę, do szatni schodząc z prowadzeniem 19:10. W sobotę reprezentacja Polski o godz. 18.00 zmierzy się właśnie z Brazylią.
Hiszpania - Polska 23:17 (11:7)
Hiszpania: Temprano - Carmen Martin 5/2, Alexandrina Barbosa 4/1, Lara Gonzalez 4, Eli Pinedo 4, Nerea Pena 3/1, Marta Mangue 2, Eli Chávez 1, Bea Escribano, Marta Lopez, María Nunez, Patricia Elorza, Ainhoa Hernandez.
Polska: Gapska, Wysokińska - Wojtas 7/3, Grzyb 3, Kulwińska 3, Kudłacz 1/1, Niedźwiedź 1, Siódmiak 1, Stachowska 1, Drabik, Gęga, Kocela, Zalewska, Zych.