Bartosz Starzyński rozwiązał umowę z Pomezanią. Rozgrywający wraca do Płocka
Wychowanek Wisły Płock - Bartosz Starzyński nie będzie już zawodnikiem Polskiego Cukru Pomezanii. Rozwiązał on z nią umowę za porozumieniem stron i chce grać w rezerwach macierzystego klubu.
Obie strony rozwiązały kontrakt za porozumieniem stron. - Bartek sam zrezygnował. Nie wkomponował się w zespół, chociaż w okresie przygotowawczym wyglądało to lepiej. Jak liga się zaczęła, wyglądało to jednak inaczej. Grał wcześniej w Superlidze i mieliśmy wobec niego większe oczekiwania. Skoro chce grać regularnie, nie możemy zamykać mu drogi - dodał Waldemar Jastrzębski, prezes klubu.
- Żałuję, że współpraca nie ułożyła się tak, jak byśmy tego oczekiwali. Uważam, że podjął on decyzję za wcześnie, bo na pewno miałby jeszcze okazję, by się wykazać umiejętnościami. Szanuję jego decyzję. Na razie musimy dokończyć rundę, a potem będziemy się zastanawiali, czy potrzebujemy wzmocnień - przyznał Stankiewicz.Co spowodowało, że ograny na superligowych parkietach szczypiornista nie występował regularnie w malborskiej drużynie? - Nie spodziewałem się ciągłego jeżdżenia po Polsce. Nie pozwoliło to na odpowiednie zgranie z zespołem. Dwa razy w tygodniu byłem na treningach w Malborku, a tak brałem udział w zajęciach w Płocku. Trudno mi było w takich okolicznościach złapać formę. Wymagało to czasu, a ja nie chciałem ryzykować nie wiedząc, czy to w ogóle nastąpi. Rozwiązałem kontrakt i teraz będę trenował pięć razy w tygodniu z tym samym zespołem. Wcześniej każdy mecz był dla mnie jak na wyjeździe. Żałuję, że nie mogłem dać z siebie maksa, czego po mnie oczekiwano - stwierdził rozgrywający.