Michał Przybylski: KSZO chciało się pokazać

W minioną sobotę w derbach świętokrzyskiego KSSPR Końskie pokonał KSZO Odlewnię Ostrowiec Św. 31:23. Na parkiecie dominowali konecczanie, ale już na widowni brylowali kibice gości.

Dariusz Kosma
Dariusz Kosma
W składzie KSSPR Końskie zabrakło w sobotę kontuzjowanych Michała Bąka i Krzysztofa Słonickiego. Na domiar złego już w 15. minucie sobotniego pojedynku kontuzji stawu skokowego doznał Dawid Maleszak. Wydawało się, że kolejna strata może podciąć skrzydła podopiecznym Michała Przybylskiego. Nic takiego się nie wydarzyło. W 16. minucie, po trzech bramkach Sebastiana Smołucha oraz po jednym celnym trafieniu Artura Rurarza i Ernesta Pilarskiego było już 8:2 dla KSSPR-u. Skończyło się 8-bramkowym zwycięstwem gospodarzy.
Tym triumfem konecczanie zmazali nieco plamę, jaką dali w minionej kolejce gier I ligi w Zielonej Górze, gdzie doznali porażki z outsiderem AZS UZ Zielona Góra. - O tym już zapomnieliśmy. Ważne, że z KSZO moi podopieczni odbudowali się. Mimo osłabień zaprezentowali się z dobrej strony. Znów zagraliśmy poprawnie w obronie. W bramce bardzo dobrze spisywał się Przemek Witkowski. Ernest Pilarski godnie zastąpił kontuzjowanego Słonickiego w obronie i był aktywny w ataku. Wszyscy zagrali na swoim poziomie i zasłużyli na słowa pochwały - mówi trener KSSPR-u.

Na parkiecie dominowali gospodarze, ale na widowni - goście. Około 40-osobowa grupa kibiców z Ostrowca przez całe spotkanie gorąco, głośno, ale i kulturalnie dopingowała swoich pupili. To jednak nie pomogło. - Obawiałem się tego pojedynku. Wiadomo, po każdej zmianie trenera jego nowi podopieczni chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Ostrowczanie zagrali ambitnie, ale tej soboty nie znaleźli na nas recepty - kontynuuje trener Przybylski.

W bieżącym tygodniu na konecczan czekają dwie kolejne potyczki. - W środę zagramy w Legionowie w rozgrywkach Pucharu Polski. Nasz cykl treningowy został nieco zaburzony przez Święto Narodowe, bowiem wtorek jest zawsze pierwszym dniem treningu mojej ekipy w każdym tygodniu. W Legionowie zagramy więc "z marszu". Z kolei w sobotę wyjeżdżamy na mecz ligowy do Przemyśla. Czuwaj radzi sobie coraz lepiej i na własnym parkiecie przegrał tylko z Gwardią Opole. Czeka nas tam ciężka przeprawa - kończy trener Przybylski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×