PP: Rewanż po roku - relacja z meczu MKS Kalisz - Real Astromal Leszno

Ekipa z grodu nad Prosną wzięła rewanż na drużynie z Leszna za ubiegłoroczny finał Pucharu Polski. Tym razem MKS okazał się nieznacznie lepszy od Real Astromalu.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Oba zespoły do finału Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim doszły również w ubiegłym roku. Wówczas do potyczki doszło w Lesznie, gdzie po dramatycznym boju zakończonym rzutami karnymi lepsi okazali się podopieczni Ryszarda Kmiecika. Tym razem atut własnego parkietu należał do szczypiornistów z Kalisza.

Zawodnicy Mateusza Różańskiego dobrze weszli w spotkanie i szybko chcieli wypracować sobie zaliczkę. Po 16 minutach gry MKS miał cztery trafienia przewagi po tym jak na listę strzelców wpisał się Tomasz Wawrzyniak, skutecznie egzekwując rzut karny. Gospodarzom pomagała bardzo dobra postawa w bramce Tymona Trojańskiego.
W ostatnich 10 minutach pierwszej części gry golkiper kaliskiej siódemki dał się pokonać jedynie trzy razy. W tym czasie miejscowi zdołali jeszcze bardziej odskoczyć swoim rywalom. Do szatni na przerwę gracze schodzili przy wyniku 18:12 na korzyść kaliszan. - Gdybyśmy wygrywali różnicą 20 bramek, to może byłbym spokojny - przyznał opiekun MKS-u, który w drugiej połowie musiał drżeć o wynik.

Gości z Leszna w drugiej połowie do walki poderwał duet Marcin Giernas - Dawid Wesołek. Obaj zaliczyli po 8 trafień. Po rzucie tego drugiego straty Realu stopniały do jednej bramki już w 40. minucie gry. Wydawało się, że przyjezdni znaleźli już receptę na rywali, jednak do remisu nie doprowadzili. MKS zdobywał bramki seriami, dzięki czemu uciekał przeciwnikom. Ich pogoń nie okazała się skuteczna.

Mimo faktu iż ostatnia bramka dla MKS-u autorstwa Filipa Surosza padła w 56. minucie pojedynku, leszczynianie nie zdołali zniwelować strat. Ostatecznie zabrakło im jednego celnego rzutu więcej. Kaliszanie wygrali 32:31.

- To był ciężki mecz po długiej przerwie. Widać było, że to jeszcze nie jest ten odpowiedni poziom, który prezentowaliśmy chociażby w meczu z Ostrovią. Brakuje dynamiki, szybkości. Liczy się jednak wygrana - podsumował mecz trener Różański.

Zespół z południa Wielkopolski okazał się najlepszy w wojewódzkich zmaganiach o Puchar Polski i czekają go występy na szczeblu centralnym.

MKS Kalisz - Real Astromal Leszno 32:31 (18:12)

MKS: Trojański, Jarosz - Gomółka 8, Krzywda 7, Adamczak 5, Sieg 4, Surosz 3, Wawrzyniak 3, Adamski 1, Celek 1, Salamon, Frankowski, Krupa, Strzebiecki.
Karne: 3/8.
Kary: 2 min.

Real: Kruk, Skorupiński - Wesołek 8, Giernas 8, Przekaws 5, Łuczak 4, Nowak 4, Krystkowiak 1, Wierucki J. 1, Jasiczek, Maleszka.
Karne: 1/1.
Kary: 4 min.

Kary: MKS - 2 min. (Adamski - 2 min.); Real - 4 min. (Krystkowiak, Jasiczek - po 2 min.).
Sędziowie: Radziszewski oraz Marciniak (Wolsztyn).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×