Marcin Pilch: Schematy zna cała Europa

Polacy w swoim pierwszym meczu podczas turnieju w Pleszewie przegrali z reprezentacją Węgier. - Zawiodła nas skuteczność - przyznaje opiekun biało-czerwonych, Marcin Pilch.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Gospodarze turnieju w Pleszewie byli blisko dobrego otwarcia rywalizacji. W meczu z Węgrami Polacy prowadzili nawet różnicą czterech trafień, ale to nie wystarczyło do odniesienia końcowego sukcesu. - Zawiodła nas skuteczność. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, mieliśmy pozycje, ale wybory były nie takie. Otrzymaliśmy również zbyt dużo kar. W tym należy upatrywać przyczyn naszej porażki - twierdzi trener Marcin Pilch. - Za walkę trzeba pochwalić zespół. Pod koniec bramkarz zamurował swoją bramkę i nie zdołaliśmy doprowadzić meczu do końca tak, jak tego chcieliśmy - dodaje.Pojedynek polsko-węgierski obfitował w wykluczenia. Oba zespoły pokazały, że poważnie traktują zmagania w Wielkopolsce. - Tak wyglądają typowe mecze piłki ręcznej na wysokim poziomie. Kary wynikały z walki i czasami złego ustawiania się i zbyt szybkiego wychodzenia do przodu. Zawodnicy próbują walczyć, dlatego nie mam do nich o to pretensji - twierdzi szkoleniowiec polskiej kadry B.
Polacy przystąpili do meczu mając za sobą jedynie jeden dzień wspólnych treningów. - Takie są terminy i nie ma zbyt dużo czasu na trening - mówi krótko Pilch. Gra jego zespołu przez spory okres czasu mogła się podobać. - To kontynuacja tego, nad czym procowaliśmy na poprzednich zgrupowaniach. Nazwiska się zmieniają, ale nie ma za dużo czasu na eksperymenty. Mniej więcej cała liga, a nawet Europa gra podobne schematy, ale o wykończeniu decyduje technika indywidualna - przyznaje.

Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie reprezentacja Luksemburga, która do Pleszewa przyjechała w swoim pierwszym zestawieniu. - Nie możemy ich lekceważyć. Musimy wyjść przygotowani na walkę od pierwszej do ostatniej minuty - kończy trener Polaków.

Początek środowego meczu o godzinie 19:00. Wcześniej na parkiecie zmierzą się zwycięzcy wtorkowych pojedynków, czyli Węgry B i Norwegia B. Na relację na żywo zapraszamy do portalu SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×