Azoty wciąż w kryzysie, odrodzenie Wybrzeża - podsumowanie 6. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn
Azoty Puławy są jedynym zespołem PGNiG Superligi, który w tym sezonie jeszcze nie wygrał. W ostatniej kolejce swój pierwszy sukces po powrocie do elity odnieśli za to szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk.
Gorący stołek Dragana Markovicia
Po czterech kolejkach na ligowy falstart Azotów można było patrzeć z wyrozumiałością i przymrużeniem oka. Przebudowaną drużynę terminarz doświadczył boleśnie, skazując puławian na starcia ze ścisłą krajową czołówką. Porażki ze Stalą Mielec, Górnikiem Zabrze, Orlen Wisłą Płock i Vive Tauronem Kielce dramatem nie były. Kolejne tygodnie zmian jednak nie przyniosły.
W poprzedniej kolejce podopieczni Dragana Markovicia szczęśliwie zremisowali z osłabionym Chrobrym Głogów, a teraz słupek uratował ich przed porażką w starciu z Zagłębiem Lubin. Po trzech miesiącach pracy pod okiem nowego szkoleniowca Azoty wciąż grają przeciętnie i jeżeli za tydzień nie odbiją się w Challenge Cup, cierpliwość władz klubu może się wyczerpać.Zawodnicy z Trójmiasta zdobyli pierwsze punkty tej jesieni. Mecz z Nielbą Wągrowiec kosztował szczypiornistów Wybrzeża dużo sił, sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, a losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich sekund. Komplet oczek ostatecznie pozostał w Gdańsku, dzięki czemu beniaminek odbił się od ligowego dna.
- Każdy mecz jest dla nas o życie. Nielba zagrała bardzo dobre spotkanie. Przez większość meczu kontrolowała sytuację. Trzeba się cieszyć, że mieliśmy trochę więcej szczęścia w końcówce. Zagraliśmy twardą obroną, bramkarze wyciągnęli piłki w kluczowych sytuacjach i udało nam się wygrać mecz - mówił po końcowym gwizdku Marcin Lijewski.Odrodzenie kolejki. Wybrzeże Gdańsk. Beniaminek z Trójmiasta wygrał pierwszy mecz po powrocie do PGNiG Superligi. Starcie z Nielbą było spotkaniem o cztery punkty. Gdańszczanie przegrali 5:1, 8:4 i 15:13, by ostatecznie sięgnąć po bezcenne zwycięstwo.