Na bakier ze skutecznością - relacja z meczu Viret Zawiercie - PE Gwardia Opole
Viret po raz kolejny nie popisał się przed własną publicznością. Ekipa z Zawiercia nie była faworytem sobotniego starcia, jednak skuteczność zespołu pozostawiła wiele do życzenia.
W odpowiedzi Gwardziści wyprowadzili pięć kolejnych bramkowych akcji i wyszli na znaczne prowadzenie. Po kwadransie i kolejnej udanej akcji Pawła Swata przyjezdni prowadzili już 12:7. Taka przewaga wystarczyła do spokojnego kontrolowania boiskowych wydarzeń. Do końca pierwszej części Viret nie zdołał odrobić nawet części swoich strat.
Kibice zgromadzeni w hali na terenie Zagłębia Dąbrowskiego liczyło na dalszy ciąg żywego widowiska po przerwie. Przed zmianą stron byli świadkami 24 trafień.
W ubiegłym tygodniu team trenera Kamielina przystępował do drugiej części gry, tracąc pięć bramek do swoich rywali, dlatego zespół z pewnością nie stał na straconej pozycji, jednak Gwardia nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. Trudno myśleć o nawiązaniu skutecznej walki w momencie, gdy w całej połowie rzuca się jedynie... sześć bramek. Skuteczność opolan również pozostawiała wiele do życzenia, ale zespół Rafała Kuptela powiększył jeszcze swoje prowadzenie o kolejne cztery trafienia.
Viret CMC Zawiercie - PE Gwardia Opole 21:29 (15:19)
Viret: Ratuszniak, Kot - Kuśmierczyk 10/5, Kapral 4, Kijowski 3, Fugiel 2, Zagała Sergiusz 1, Nowak 1, Biernacki 1, Zagała Igor, Szymański, Bugaj, Komalski, Zbroiński, Makaruk.
Karne: 5/6.
Kary: 8 min.
Gwardia: Buchcic, Malcher - Swat 5, Knop 4, Rumniak 4, Mokrzki 4, Lasoń 4, Prokop 3/2, Trojanowski 1, Scepanović 1, Zelijić 1, Płócienniczak 1, Simić 1, Ciosek.
Karne: 2/2.
Kary: 16 min.