Trenerka MKS-u Selgros Lublin w stu procentach zadowolona z meczu w Nowym Sączu
Mistrzynie Polski po pokonaniu Olimpii-Beskidu wskoczyły na pierwsze miejsce w PGNiG Superlidze. Zaległy mecz 4. kolejki wygrały pewnie i zdecydowanie, różnicą 15 bramek.
Hala w Nowym Sączu nie jest w tym sezonie tak gorącym terenem, jak w poprzednich. Szczypiornistki z południa na własnym parkiecie dwukrotnie wysoko przegrały. Najpierw z Vistalem Gdynia, teraz z MKS-em Selgros. Lublinianki mocno nastawiały się na wywalczenie 2 punktów.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że zwycięstwo da nam fotel lidera i jedynego niepokonanego zespołu. Było to dla nas bardzo istotne, tym bardziej, że ostatni mecz z Elblągiem nie bardzo nam wyszedł. Chcieliśmy zagrać dobre spotkanie i możemy być z niego w stu procentach zadowoleni - zaznaczyła Sabina Włodek.Dużym atutem drużyny przyjezdnej była wartościowa ławka rezerwowych. Mając też na uwadze kolejny mecz, Sabina Włodek posłała do boju wszystkie 15 szczypiornistek, które przyjechały do Nowego Sącza.
- Praktycznie przez cały mecz staraliśmy się rotować składem, tak by zachować siły na sobotnie spotkanie z Ruchem Chorzów. Już w pierwszej połowie na parkiet wyszły Kasia Kozimur, Kristina Repelewska, Alesia Mihdaliova, czy Dorota Małek - zakończyła trenerka.
Góralki wciąż bez zwycięstwa - relacja z meczu Olimpia-Beskid Nowy Sącz - MKS Selgros Lublin