Mateusz Różański: Jeżeli zdrowie nam dopisze, będziemy mocni

MKS Kalisz zaskoczył Czuwaj Przemyśl na inaugurację rozgrywek. - Realizowaliśmy konsekwentnie to, co wypracowaliśmy na treningach - cieszy się po pierwszym sukcesie w nowym sezonie trener Wielkopolan.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Szczypiorniści z grodu nad Prosną zainaugurowali sezon w doskonałym stylu. W meczu z Czuwajem Przemyśl nie pozwolili rywalom ani przez chwilę myśleć o końcowym sukcesie. - Oceniam pojedynek na 4+, bo zawsze będę doszukiwał się mankamentów w grze swojego zespołu - mówi surowo Mateusz Różański, szkoleniowiec MKS Kalisz. - W pierwszej połowie młody, nieobliczalny zespół popełnił kilka błędów wynikających tylko i wyłącznie z własnej inicjatywy. Kiedy wchodził do szatni w przerwie powiedziałem zawodnikom, że przegrywamy mecz, bo powinniśmy prowadzić 8-9 bramkami - dodaje.
Słowa szkoleniowca trafiły do ekipy, bo drugie 30 minut zakończyło się rezultatem 21:13 na korzyść gospodarzy niedzielnej konfrontacji. - Zmotywowaliśmy się w szatni i poprawiliśmy kilka błędów wynikających z ustawienia. Na drugą połowę wyszli mocno skoncentrowani na tym, nad czym pracowaliśmy przez okres przygotowawczy. Żadna obrona nas nie zaskoczyła. Czy to było 5-1, czy 4-2 czy osłabienie. Wszystko funkcjonowało - cieszy się młody trener.

Przyjezdni, którzy podróż na mecz rozpoczynali o godzinie 5 zupełnie nie odnaleźli się w Kalisz Arenie. - Według mnie ten zespół jest cały czas mocny, ale wydaje mi się, że to my zagraliśmy bardzo dobry mecz. Zarówno w ataku, jak i w obronie. Realizowaliśmy konsekwentnie to, co wypracowaliśmy na treningach. Z minuty na minutę odbieraliśmy rywalom chęć do walki - twierdzi Różański.

Przed pojedynkiem z Czuwajem nie można było określić, w jakim miejscu znajduje się MKS, który w sparingach prezentował się różnie i tylko dwa zakończył zwyciestwami. - Tak jak powtarzałem już wcześniej, mam nieobliczalny zespół. Jeśli ominą nas kontuzje, dopisze nam trochę szczęścia, to będziemy mieli naprawdę mocny zespół. Ten wynik nie wziął się znikąd. Wypracowaliśmy go na parkiecie - mówi szkoleniowiec zespołu z najstarszego miasta.

Pierwszy pojedynek wlał nadzieję w serca kaliskich kibiców i rozbudził ich oczekiwania na kolejny sezon. - Liga jest bardzo długa i zdaję sobie sprawę, że to dopiero pierwszy mecz. Mamy teraz serię bardzo ciężkich meczów. Fajnie, że wygraliśmy na początek ligi, ale teraz będzie tylko trudniej - kończy opiekun kaliszan.

Czy MKS Kalisz pozostanie na dłużej w czołówce I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×