Chrobry poprawił mankamenty z okresu przygotowawczego

Od wygranej z Zagłębiem Lubin rozpoczął sezon ligowy Chrobry Głogów. Ekipa trenera Krzysztofa Przybylskiego zagrała na niezłej skuteczności, co podkreślał w pomeczowych rozmowach Marek Świtała.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
Głogowianie szalę zwycięstwa w starciu z lokalnym rywalem przechylili na swą korzyść w drugiej połowie spotkania, w ciągu trzydziestu minut rzucając drużynie Jerzego Szafrańca osiemnaście bramek. Dwa punkty w derbowym pojedynku poprawiły nieco humory w zespole po poważnej kontuzji Jakuba Łucaka.
- Derby zawsze mają ciekawy smaczek, to całkiem inny mecz niż każdy inny ligowy. Cieszę się, że wygraliśmy. Postawiliśmy rywalom trudne warunki, choć łatwo sami nie mieliśmy, co kibice mogli zauważyć. Ten mecz mógł się podobać. Najważniejsze, że zdobyliśmy na inaugurację dwa punkty u siebie - powiedział w rozmowie z klubową telewizją Marek Świtała.

Doświadczony skrzydłowy zwracał uwagę na wysoką skuteczność swojej drużyny w drugiej połowie meczu. - Nie zmarnowaliśmy zbyt dużo setek, dużo akcji wykorzystaliśmy, a przecież właśnie ze skutecznością mieliśmy największy problem w okresie przygotowawczym. Trochę to poprawiliśmy, tak że pozostaje się wyłącznie cieszyć - dodał.

Świtała w niedzielnym meczu na stałe zapisał się w klubowej historii, zostając autorem dziesięciotysięcznej bramki Chrobrego na ligowych parkietach. 34-latek podkreślał, że nie jest to jednak istotne.

- Najważniejsze jest dla mnie to, byśmy stanowili kolektyw, by była drużyna i żebyśmy wygrywali mecze. Ja nie muszę rzucać bramek. Udało mi się zaliczyć to trafienie, cieszę się z tego, ale gramy dalej. To dopiero początek ligi - zakończył. Kolejny rywalem Chrobrego będzie Gaz-System Pogoń Szczecin.

Rafał Stachera po derbach z Zagłębiem: Te punkty cieszą potrójnie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×