Azoty muszą popracować nad obroną. "40 straconych bramek to o wiele za dużo"
Aż czterdzieści bramek dali sobie rzucić w Mielcu szczypiorniści KS Azotów Puławy. Po sobotnim spotkaniu trener Dragan Marković miał spore uwagi do gry swej obrony. Puławianie mają nad czym pracować.
- Stal od pierwszej do ostatniej minuty bardziej chciała wygrać i pokazała to na parkiecie. My za słabo spisaliśmy się w obronie, a nasi bramkarze nam w ogóle nie pomogli. Czterdzieści straconych bramek to o wiele za dużo - powiedział opiekun Azotów.
Bazujący na szybkiej i zespołowej grze mielczanie umiejętnie wykorzystali wszelkie błędy rywali, nie mając najmniejszych problemów z wypracowaniem sobie dogodnych pozycji do rzutów w ataku pozycyjnym. Świetnie wyglądała też współpraca z kołem, o czym wspominał Tarabochia.
- To niemożliwe, by stracić tyle bramek i wygrać mecz. Stal bardzo dobrze zagrała w drugiej połowie, świetnie grała akcje dwa na dwa z kołem. Musimy popracować nad tym i ogólnie nad obroną. Czekają nas ciężkie treningi, mamy co ćwiczyć - stwierdził Chorwat.
Na korzyść puławian powinna zadziałać teraz blisko dziesięciodniowa przerwa w rozgrywkach. Kolejne spotkanie Azoty rozegrają bowiem dopiero 17 września, a ich rywalem będzie Górnik Zabrze.
Zimny prysznic Azotów w Mielcu. "Stal była zdecydowanie lepsza"