Orlen Wisła Płock w fazie budowy. "To długi proces"

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock kontynuują maraton spotkań sparingowych. - To dla nas dobry sprawdzian - nie kryje rozgrywający wicemistrzów Polski, Mariusz Jurkiewicz.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Podopieczni Manolo Cadenasa w tym tygodniu mieli w planach aż cztery towarzyskie starcia. Serię gier kontrolnych Wisła rozpoczęła od porażki z Eskilstuną Guif oraz wyraźnego zwycięstwa nad Motorem Zaporoże. Nafciarze pokazali w tych starciach dwa zupełnie różne oblicza.
We wtorek w Legionowie gra Wiślaków nie wyglądała najlepiej. Płocczanie w starciu z niskimi, mobilnymi Szwedami kiepsko radzili sobie w defensywie, a i w ataku wicemistrzów Polski błędów nie brakowało. Dzień później było już znacznie lepiej i w konfrontacji z Ukraińcami zespół Cadenasa po wygraną sięgnął bez najmniejszych problemów.

- To dla nas dobry sprawdzian, jeśli chodzi o rytm meczowy - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Mariusz Jurkiewicz. - Do tej pory na zajęciach pracowaliśmy głównie nad siłą i wytrzymałością. Teraz mamy już typowe warunki meczowe. Nie ukrywam, że jest nam to potrzebne.

Ze spotkań kontrolnych daleko idących wniosków wyciągać nie można. Po spotkaniu z Eskilstuną postronni obserwatorzy przyznawali, że Szwedzi - którzy do ligowych rozgrywek przystąpią już pod koniec sierpnia - wyraźnie zaskoczyli Nafciarzy świeżością i witalnością. Dzień później sami płocczanie narzekali za to, że goście z Zaporoża spisali się znacznie poniżej oczekiwań.

Latem w Płocku doszło do kadrowej rewolucji i obecnie głównym celem Cadenasa są nie wyniki pojedynczych meczów, ale to, by na czas dobrze poskładać wszystkie klocki. Ligową rywalizację Wisła wznowi za półtora tygodnia, pod koniec września wicemistrzowie Polski przystąpią zaś do walki na europejskiej arenie.

- Budowanie drużyny to długi proces i musi upłynąć trochę czasu, zanim będziemy mogli z czystym sumieniem powiedzieć, że faktycznie dobrze się na parkiecie rozumiemy. Obrona, atak, kontra, drogi poruszania się na parkiecie... Nad wszystkim musimy jeszcze pracować, bo nie ma takiego elementu, który obecnie wykonujemy dobrze w stu procentach - podkreśla Jurkiewicz.

Jego zespół już w czwartek po południu po raz kolejny zmierzy się z Motorem. W sobotę Wisła na własnym parkiecie stawi czoła zawodnikom Meszkowa Brześć. Okres przygotowawczy Nafciarze w kolejny czwartek zwieńczą konfrontacją z Górnikiem Zabrze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×