Krzysztof Łyżwa: To dopiero pierwsze szlify

Azoty Puławy pokazały się z dobrej strony podczas pierwszych gier kontrolnych. - To nasze pierwsze szlify pod wodzą nowego trenera - mówi Krzysztof Łyżwa.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Krzysztof Łyżwa był niejako jednym z gospodarzy niedawnego Szczypiorno Cup. Gracz Azotów Puławy to wychowanek Ostrovii, więc z pewnością na trybunach było wielu znajomych z rodzinnej miejscowości. - Było tak jak zawsze. Nie czułem żadnej presji, jakiegoś zdenerwowania. Dobrze się grało - uśmiechał się po zakończeniu dwudniowych zmagań.
Jego ekipa pokazała się z bardzo solidnej strony, wygrywając z Gaz-System Pogonią oraz ulegając, po dobrym meczu, Fuchse Berlin. - To nasze pierwsze szlify. Każdy ma jeszcze okres przygotowawczy. Jesteśmy dopiero po dwóch tygodniach wspólnych treningów. Do tego nowy trener, doszło dwóch zawodników, także myślę, że nie było źle. Szkoda meczu z Lisami, gdzie można było pokusić się o zwycięstwo, ale myślę, że ogólnie turniej wypadł całkiem nieźle - ocenił zawodnik puławskiego klubu.

Pytany o cele klubu na nadchodzący sezon mówi o tym, że w pełni zgadza się ze szkoleniowcem Draganem Markoviciem. - Trener powiedział w jednym wywiadzie, że za cel stawia sobie awans na mistrzostwa świata z reprezentacją Bośni i Hercegowiny i to zrobił. Z nami chce dotrzeć aż do finału i rozdzielić Wisłę i VIVE. Wierzę, że jemu i nam się to uda - dodał.

Azoty w tym sezonie stawiają sobie ambitne cele, jeśli chodzi o występy w europejskich pucharach, jedna już pierwsza przeszkoda to bardzo groźna RK Metaloplastika Sabac. - Uczestnik finału poprzedniej edycji - gorzej trafić nie mogliśmy, ale jeśli chce się wygrać cały Challenge Cup to trzeba wygrać z każdym przeciwnikiem - zakończył Łyżwa.

Czy Azoty mają realną szansę na zwycięstwo w Challenge Cup?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×