Kadra 2016. Ryszard Skutnik: Idziemy drogą Niemców

szkoli młodzież. Tak jest. Od dawna zdobywają tytuły mistrzów Polski ( za wyjątkiem roku 2011 gdzie mistrza zdobyło Vive i to na turnieju w Płocku).Ale i Vive tez szkoli juniorków i też zdobywa medale. Problem pojawia się z tym co się później dzieje z tymi chłopakami. Oni po prostu giną . Tylko perełki próbują zostać na powierzchni. ( vide Loczek). Ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę i też nie do końca. Bo Loczek………on MUSI GRAC. A ile meczy zagral w rozsądnym wymiarze w tym roku?????? To jest stawianie na młodego? Piszecie o Piechowskim czy Całujku……( notabene nie są wychowankami Wisły) .Ile oni razem zagrali minut w Superlidze. Góralski to samo. Tak samo w Vive……Buchcic wypożyczony , Szczecina to samo ….Lucaka wcześniej oddali. Tak samo jak kiedys z Krigerem czy Kostrzewą.Jak już ktoś wcześniej napisał……. cel uświęca środki. Obydwa kluby mają ambicje walczyć z najlepszymi w Europie …… A Całujkiem , Góralskim , Buchcicem tego się nie da zrobic. Oni powinni jak najwięcej grac w Superlidze… ogrywać się choc oczywiście w innych klubach ……Może cos z nich będzie dla reprezentacji Polski. A może i dla klubów jeśli rzeczywiście potwierdzą swoją klasę. Nam jako kibicom handbalu powinno zależeć na tych chłopakach a nie licytować się który klub lepiej szkoli młodzież. Tak jak napisałem teraz oba kluby mają inne budżety niż kiedyś i zupełnie inne cele. Ja pamiętam Wisłę z Marszałkiem , Wróblewskim, Mokrzkim ,Dębskim oraz Vive z Karolem , braćmi Sieczkami , Wojtkiem Zydroniem, Janystem , Podsiadło czy Wojtkiem Zielonko…. Sami młodzi i większość to wychowankowie . Tylko jakie sukcesy mieliśmy???????? Jednorazowe wygrane przez Wisłę czy Vive z THW KIEL? Kto wówczas myślał o sukcesach w LM? Panowie …inny to był świat i inne pieniądze. Dziś jest inaczej ale problem z młodymi pozostał i nie jest to takie łatwe do pokonania. A w pamięci przecież jest jeszcze mistrzostwo młodzieżowe Europy przez pokolenie Karola , Kaczki Liska czy Grabara. Obym był złym prorokiem ale chyba długo nam będzie czekać na podobny sukces. Liczę ze cz,esc kibiców czytających to forum zrozumie mnie. Pozdr.

parę lat w pozycji obserwatora Śląska Wrocław i widzę co się dzieje. Po co nam zagranica??? wystarczy nasza młodzież... tylko skąd ją brać???!!!

jak się temu bliżej przyjrzeć, to w kadrze tych zawodników już tylu nie ma. Wiślakami z krwi i kości są chyba tylko Wiśniewski, Syprzak i powiedzmy Masłowski (ale jego ukształtowała najbardziej gra w Puławach, ewentualnie wcześniej w Piotrkowie). Kielce natomiast rodowitego wychowanka nie mają chyba wcale, choć znowu w tym zespole ukształtowali się Bielecki, M. Jurecki, Grabarczyk, Kuchczyński, Jachlewski i Rosiński. Chrapkowski jest przykładem zawodnika, na którego oddziaływały oba kluby. Oba kluby prowadzą zupełnie inną politykę, oba mają inny wkład w rozwój szczypiorniaka, ale jednak wkład Kielc w rozwój polskiego szczypiorniaka jest i to nie mały, co pokazują w/w nazwiska. I co najważniejsze oba modele są bardzo istotne dla polskiej piłki ręcznej w kontekście właśnie tego, że są różne a jednak przynoszą efekty.

Jurkiewicz czy B. Jaszka, kiedy wchodzili do kadry, też bardzo odstawali od ówczesnych kadrowiczów. A dziś to wielcy gracze. Po prostu młodzież, jeśli ma odpowiednie warunki fizyczne i trochę talentu, to potrzebuje tylko zaufania trenerów i regularnej gry na odpowiednim poziomie. Kluby z Płocka i Kielc ten poziom gwarantują, a mam nadzieje, że do 2016 roku dołączy do nich kolejny klub, gdzie fajnie będzie można się rozwijać i grać w Europie. Jeśli chodzi o młodych - nasze kadry młodzieżowe od czasu Karola Bieleckiego i Mariusza Jurkiewicza generalnie są dość słabe. Ale i w tych słabych kadrach da się "coś znaleźć", co pokazują przykłady Piotrka Wyszomirskiego, Kamila Szprzaka czy Piotrka Chrapkowskiego. Trzeba szukać. --- A co do Niemców - oni zaryzykowali z odmłodzeniem, a nieszczęśliwie ułożyło się też tak, że dla wielu graczy w Niemczech słowo "patriotyzm" nie do końca ma duże znaczenie. Stąd tacy gracze jak Kauffmann, Glandorf, Bitter czy Klein z kadry rezygnowali, bądź wybierali sobie okresy, kiedy chcieli w niej grać. Poza tym w Niemczech kluby czasem nie chcą puszczać swoich graczy na kadry i nie bardzo można coś z tym zrobić. No i ostatnia, fundamentalna rzecz - ilu tak na prawdę Niemców gra w Kiel, Flensburgu czy RNL? W Polsce też obcokrajowców przybywa, jednak ciągle to Polacy stanowią ok. połowy składów tych 2 najlepszych ekip. To jest słuszna proporcja. Zresztą to, kiedy Niemcy wrócą na top jest kwestią czasu. Moim zdaniem nawet w tym pechowym dla siebie okresie mają dobrych i bardzo dobrych graczy, tylko tego potencjału nie wykorzystują. Ale warto dodać, że Niemcy na kadrę spotykają się co 4-6 tygodni, choćby na 3 dni. Jeśli jeszcze wymuszą większą ilość Niemców w najlepszych klubach bundesligi, to będą skazani na sukces - a kiedy on nadejdzie, to jest tylko kwestia czasu...