Kadra 2016. Robert Lis: Nie ma powodów do paniki

Kadra Michaela Bieglera znajduje się na półmetku drogi do finałów mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w naszym kraju. Do imprezy docelowej biało-czerwonym pozostało półtora roku.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Były reprezentant Polski Robert Lis na drużynę narodową patrzy przychylnym okiem. - To trochę banał, ale prawda jest taka, że pracę trenera ocenia się po wynikach. A te drużyna za kadencji Bieglera ma - nie kryje trener KPR-u Legionowo. - Nasz zespół dobrze spisał się na dwóch ostatnich turniejach, w wynikach jest progres. Tego nie można podważyć. W dodatku w bardzo trudnych okolicznościach - przy rewanżu na wyjeździe i dużej liczbie kontuzji - pokonaliśmy Niemców - wymienia w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Najbliższą przyszłość kadry Lis widzi w jasnych barwach. - Patrząc na rezultaty, jest bardzo dobrze. Myślę, że z dużą dozą optymizmu możemy czekać na mistrzostwa Europy, które odbędą się za półtora roku w naszym kraju. Mamy drużynę bardzo ciekawą pod względem personalnym. Patrząc na zespół z tego punktu widzenia, możemy powalczyć z każdym - nie ma wątpliwości nasz rozmówca.

Przepytywani przed nas w ubiegłym tygodniu Jarosław Cieślikowski, Ryszard Skutnik i Bogdan Kowalczyk zgodnie przyznawali, że w 2016 roku kadrę powinno być stać na sukces, a problemy zaczną się dopiero później. Lis na reprezentację patrzy z większym optymizmem. - Nie zgadzam się z negatywnymi przewidywaniami. Prawda jest bowiem taka, że zawodników, którzy po mistrzostwach Europy zakończą swoją przygodę z drużyną narodową, nie jest wcale tak wielu - zaznaczył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

- Po turnieju trzydzieści siedem lat będzie miał na karku Bartosz Jurecki, co jak na obrotowego jest wiekiem zaawansowanym. Rok starszy będzie Sławek Szmal. Ale pozostali? Krzysiek Lijewski jeszcze trochę pogra, Michał Jurecki też. Nawet Karol Bielecki, z racji tego, że jest zawodnikiem zadaniowym i nie spędza na parkiecie pełnych sześćdziesięciu minut, w reprezentacji będzie mógł występować jeszcze przez trzy, cztery kolejne lata - wymienia Lis.

Powodów do tworzenia czarnych scenariuszy były kadrowicz nie widzi. - Wielu zawodników wciąż będzie w stanie grać na wysokim poziomie, a fajnie pokazuje się też paru młodszych graczy. No i na pewno wkrótce pojawią się nowi, którzy spróbują wykorzystać swoją szansę - nie ma wątpliwości nasz rozmówca. - Oczywiście to jest sport i na rozwój drużyny trzeba patrzeć perspektywicznie. Nie ma jednak co drzeć szat i mówić, że po 2016 roku będzie fiasko. Powodów do paniki nie widzę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×