Kadra 2016. Robert Lis: Nie ma powodów do paniki
Kadra Michaela Bieglera znajduje się na półmetku drogi do finałów mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w naszym kraju. Do imprezy docelowej biało-czerwonym pozostało półtora roku.
Przepytywani przed nas w ubiegłym tygodniu Jarosław Cieślikowski, Ryszard Skutnik i Bogdan Kowalczyk zgodnie przyznawali, że w 2016 roku kadrę powinno być stać na sukces, a problemy zaczną się dopiero później. Lis na reprezentację patrzy z większym optymizmem. - Nie zgadzam się z negatywnymi przewidywaniami. Prawda jest bowiem taka, że zawodników, którzy po mistrzostwach Europy zakończą swoją przygodę z drużyną narodową, nie jest wcale tak wielu - zaznaczył.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
- Po turnieju trzydzieści siedem lat będzie miał na karku Bartosz Jurecki, co jak na obrotowego jest wiekiem zaawansowanym. Rok starszy będzie Sławek Szmal. Ale pozostali? Krzysiek Lijewski jeszcze trochę pogra, Michał Jurecki też. Nawet Karol Bielecki, z racji tego, że jest zawodnikiem zadaniowym i nie spędza na parkiecie pełnych sześćdziesięciu minut, w reprezentacji będzie mógł występować jeszcze przez trzy, cztery kolejne lata - wymienia Lis.
Powodów do tworzenia czarnych scenariuszy były kadrowicz nie widzi. - Wielu zawodników wciąż będzie w stanie grać na wysokim poziomie, a fajnie pokazuje się też paru młodszych graczy. No i na pewno wkrótce pojawią się nowi, którzy spróbują wykorzystać swoją szansę - nie ma wątpliwości nasz rozmówca. - Oczywiście to jest sport i na rozwój drużyny trzeba patrzeć perspektywicznie. Nie ma jednak co drzeć szat i mówić, że po 2016 roku będzie fiasko. Powodów do paniki nie widzę.