Lucyna Zygmunt: Zawsze chce się ugrać więcej

Olimpia-Beskid Nowy Sącz była bardzo blisko gry o piąte miejsce, ale obeszła się smakiem. Dwumecz z Energą AZS Koszalin przegrała jedną bramką i musi się zadowolić walką o siódmą pozycję.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Rywalizacja z akademiczkami miała dużą dramaturgię. Pierwsze spotkanie rozegrane w Nowym Sączu wygrały gospodynie jedną bramką. W rewanżu przegrały dwiema, więc w ostatecznym rozrachunku była to minimalna różnica. Co zaważyło o takim wyniku?

- Tak na chłodno mogę powiedzieć, że kluczowe znaczenie miała nasza bardzo krótka ławka. Liczebność kadry nie pozwoliła wypracować wystarczającej przewagi w pierwszym meczu, takiej pozwalającej na spokojniejszą grę w Koszalinie. W pewnym momencie zabrakło sił, by utrzymać bardzo korzystny wynik do przerwy. Uważam, ze dziewczyny zagrały na wyjeździe lepiej, niż u siebie. Przy większych możliwościach zmian, możliwe że to my grałybyśmy o piąte miejsce - powiedziała Lucyna Zygmunt.
Za niepowodzenie obwiniani są też sędziowie, którzy mieli mocno skrzywdzić sądecki zespół w Koszalinie. - Około 45. minuty miałyśmy jeszcze niewielkie prowadzenie. W ostatnim kwadransie dziewczyny były ukarane łącznie sześcioma minutami kar, więc praktycznie cały czas grały w osłabieniu. Trochę to dziwne, bo we wcześniejszej fazie meczu miałyśmy tylko 4 minuty - zauważyła trenerka.

Władze klubu poprosiły o udostępnienie oceny pracy arbitrów przez kwalifikatora. Jeśli będzie za wysoka, złożą zażalenie i będą wnioskować o wyciągnięcie konsekwencji wobec sędziów.

Przed spotkaniami z Piotrcovią, dalej nie jest kolorowo jeśli chodzi o sytuację kadrową. Kontuzje Anny Maślanki i Małgorzaty Rączki powodują, że Olimpia-Beskid znów będzie miała do dyspozycji 8 zawodniczek z pola. - Trudno tu ryzykować zdrowiem zawodniczek leczących kontuzje. Myślę, że i tak dziewczyny podejdą do tych spotkań z wielką ambicją - stwierdziła.

Szczypiornistki z Nowego Sącza plan minimum już wykonały i mają w kieszeni utrzymanie w PGNiG Superlidze. Teraz powalczą o siódmą lokatę, choć ambicje sięgały wyżej. - Zawsze jednak chce się ugrać więcej, więc szkoda spotkań z Koszalinem. Piotrcovia to doświadczony zespół, a my zrobimy wszystko, by wyjść z tych meczów zwycięsko. Rywalki przewyższają nas doświadczeniem, ale mam nadzieję że wola walki i chęć zwycięstwa weźmą górę - zakończyła Lucyna Zygmunt.

Prezes Olimpii-Beskidu: Praca sędziów była dramatyczna

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×