Krzysztof Lijewski: Zadecydowało doświadczenie

Zawodnicy Vive Targów Kielce po prawdziwym dreszczowcu, jaki rozegrali w Kwidzynie z miejscowym MMTS-em, awansowali do półfinału mistrzostw Polski.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

W pierwszym meczu ćwierćfinału mistrzostw Polski zawodnicy Vive Targów Kielce pokonali  MMTS Kwidzyn różnicą aż dwudziestu dwóch bramek. Nic więc dziwnego, że kibice nie spodziewali się szczególnie zaciętego spotkania w rewanżu, mile mogli więc być zaskoczeni fani, którzy postanowili obejrzeć ten mecz na żywo. Żółto-biało-niebiescy byli cieniem samych siebie sprzed tygodnia. Kwidzynianom wychodziło za to niemal wszystko. Gospodarze przez większą część spotkania byli zdecydowanie lepsi od mistrzów Polski, którzy nie mogli recepty na dobrze spisujących się Pomorzan. Do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebna była dogrywka, w której górą byli podopieczni Talanta Dujszebajewa.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! -Trzeba przyznać, że wygraliśmy dość szczęśliwie. Wyszło doświadczenie, które my mamy większe, młodzi zawodnicy z Kwidzyna jeszcze go nie mają. Dzięki temu w końcówce dogrywki okazaliśmy się lepsi, chociaż przez cały podstawowy czas gry, przez te sześćdziesiąt minut byliśmy po prostu słabsi - powiedział po zakończeniu spotkania rozgrywający kieleckiego zespołu, Krzysztof Lijewski.
Krzysztof Lijewski był jednym z najskuteczniejszych zawodników Vive Targów Kielce. Rzucił 5 bramek Krzysztof Lijewski był jednym z najskuteczniejszych zawodników Vive Targów Kielce. Rzucił 5 bramek
Słabsza forma zawodników z Kielc była zaskoczeniem nie tylko dla kibiców, ale także dla nich samych. Zawodnicy Vive Targów nie potrafili znaleźć jednak przyczyn swojej dyspozycji.

- Tak naprawdę nie wiem co się stało, w obronie przechodziliśmy przeciwnika jak chcieliśmy, ale mieliśmy duże problemy z wykańczaniem akcji. To była dzisiaj zdecydowanie nasza pięta achillesowa, bo zamiast skończyć akcję i szybko wrócić do obrony, to bramkarz gospodarzy odbijał nasze rzuty, kwidzynianie wyprowadzali kontry i zamiast bramki dla nas było trafienie dla przeciwników. To ich napędzało, a nas zwalniało. Cieszę się, że mimo tych wszystkich trudności udało nam się odwrócić karty i wygrać dość szczęśliwie 2:0 w ćwierćfinale. Teraz czekamy na przeciwnika w półfinale. Wiemy, że zespół z Puław dzisiaj wygrał ze Szczecinem, więc tam rywalizacja wciąż trwa - analizował Lijewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×