Gospodarze dopełnili formalności - relacja z meczu Dania - Czechy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Duńczycy potwierdzili swoje wysokie aspiracje. Już do przerwy zaaplikowali Czechom ponad 20 bramek, ale odskoczyli dopiero w końcówce pierwszej połowy. Druga okazała się być formalnością.

Zespół Ulrika Wilbeka już przed meczem z czeską siódemką mógł być pewien pierwszego miejsca w grupie. Gospodarzom jednak nie przystoi na własnym terenie grać poniżej pewnej normy, dlatego też nie było żadnych kalkulacji ani oszczędzania.

Niemniej jednak czwartkowe zawody dość długo miały wyrównany przebieg. W ekipie gospodarzy pod bramką błyszczał m.in. Hans Lindberg. W drużynie przeciwnej kroku starał się dotrzymać Filip Jicha. Pierwszy z wymienionych popisywał się 100 proc. skutecznością. Trzykrotnie trafiał też z linii 7 metrów. Na dość przyzwoitym poziomie grali Niklas Landin i Jannick Green. Jednak dużo lepiej spisywał się ich vis'a vis Tomas Mrkva. Nie zdołał on jednak zatrzymać rywala, który w ostatnich czterech minutach pierwszej połowy zdołał wypracować sobie bezpieczną 4-bramkową przewagę. Ostatniego gola przed końcową syreną zaliczył wspomniany wcześniej Lindberg po asyście René Toft Hansena.

Drugą połowę, niesienie żywiołowym dopingiem publiczności, podopieczni Wilbeka rozpoczęli od trafienia z 9 metra Madsa Mensaha Larsena. Rezultat 22:17 zdecydowanie uspokoił lidera tabeli grupy A, ale tempa zwalniać i tak nie zamierzali. W efekcie tego w 37. minucie było już 25:19. Mimo wszystko pewien przestój w grze miejscowych się jednak wkradł. Nic więc dziwnego, że w 45. minucie zareagował na to szkoleniowiec Danii prosząc o czas na żądanie. Zaraz po nim gola rzucił Michael Knudsen i w tym momencie trudno już było nie odnieść wrażenia, że ten mecz został praktycznie rozstrzygnięty, a emocje już opadły. Czesi, dla których był to mecz o życie również nie znaleźli argumentów na utytułowanego przeciwnika. Mylić się zaczął również lider Jicha (pod koniec meczu jego skuteczność spadła do poziomu ok. 67 proc.). Skończyło się na wyniku 33:29, ale tak niski "wyrok" był raczej efektem tego, że Dania był już pewna swego i końcówkę nieco odpuściła.

Dania - Czechy 33:29 (21:17)

Dania: Landin (6/19 - 32%), Green (8/24 - 33%) - Mogensen 2, Christiansen 4, Thomsen, Mensah Larsen 2, Mortensen 5, Spellerberg, Knudsen 3, Noddesbo, Svan Hansen 3, Lindberg 6/3, Toft Hansen, Mollgaard, Sondergaard 4, Hansen 4. Karne: 3/3 Kary: 4 min.

Czechy: Mrkva (9/21 - 43%), Stochl (3/24 - 13%) - Becvar 4, Horak 1, Jicha 11/1, Jurka, Hrstka 4/1, Stehlik 3, Mraz, Sklenak 1, Babak, Kubes, Sindelar 1, Sobol 4/1. Karne: 3/7 Kary: 8 min. Kary:

Dania - 4 min. (Thomsen, Noddesbo - po 2 min); Czechy - 8 min. (Kubes - 4 min., Sobol, Horak - po 2 min.). Sędziowie:

M. Gubica, B. Milosević (Chorwacja)

M Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Dania 3 3 0 0 95:79 6
2 Macedonia 3 1 1 1 67:74 3
3 Austria 3 1 0 2 80:75 2
4 Czechy 3 0 1 2 73:87 1
Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
jayjay
16.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czesi grali bardzo dobrze, ale Duńczycy grali fenomenalnie...