Andrzej Brygier: Jechaliśmy do Legnicy jak na skazanie

Skrzydłowy ŚKPR Świdnica Andrzej Brygier poprowadził swój zespół do sensacyjnego zwycięstwa w Legnicy. Piotr Będzikowski a narzekał na postawę swojego zespołu.

Paweł Jantura
Paweł Jantura

- Jechaliśmy do Legnicy jak na skazanie. Chcieliśmy powalczyć i nie przynieść wstydu. O dwóch punktach szczerze mówiąc nikt z nas nie myślał. Nie mieliśmy nic do stracenia, w szatni powiedzieliśmy sobie, że dajemy z siebie 200 procent. Strasznie harowaliśmy w obronie. Byliśmy zgranym zespołem wojowników - mówi Andrzej Brygier, który w meczu z Siódemką Miedź Legnica zdobył 7 bramek, w tym dwie decydujące o ostatecznym wyniku.

- Fajnie było znów zagrać w Legnicy i że kibice tak miło mnie przyjęli. Nie uważam się za kata Miedzi, ani za najlepszego zawodnika swojej drużyny. Wygraliśmy jako zespół, a mi tylko kilka razy piłka wypadła z ręki - śmieje się były skrzydłowy Siódemki Miedź.

Piotr Będzikowski po niespodziewanej porażce z ŚKPR Świdnica narzekał na postawę swojego zespołu. - Przegraliśmy ze Świdnicą, bo nie byliśmy drużyną. Graliśmy indywidualnie, nie realizowaliśmy założeń taktycznych i do tego ta fatalna skuteczność. Nie kończyliśmy nawet kontr - analizował przykrą porażkę z przeciętnym ŚKPR szkoleniowiec Siódemki Miedź Legnica.

- Masę błędów, straty piłki moi zawodnicy chcieli szybko naprawiać, niestety w pojedynkę. Gdy zaczynamy kombinować każdy swoje, to przestajemy być groźni. ŚKPR wygrał zasłużenie, bo był właśnie zespołem, a do tego dołożył wielką ambicję - dodał Będzikowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×