Powrót z zaświatów - relacja z meczu Pick Szeged - Vive Targi Kielce
Powrót z zaświatów - relacja z meczu Pick Szeged - Vive Targi Kielce
Dobiegła końca wspaniała seria zwycięstw Vive Targów Kielce w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Podopieczni Bogdana Wenty przegrali z węgierskim Pick Szeged 25:26 (14:15) w pierwszym meczu 1/8 finału.
Mistrzowie Polski mogli liczyć na spore wsparcie ze strony kibiców, którzy w ponad 200-osobowej grupie zameldowali się na Węgrzech. Początek pierwszej batalii o ćwierćfinał Ligi Mistrzów był nerwowy w wykonaniu szczypiornistów Vive Targów Kielce. Faul w ataku popełnił Uros Zorman, a chwilę później nieskutecznie nad bramką rzucił Krzysztof Lijewski. Błędy mistrzów Polski mnożyły się, a Pick Szeged wyprowadzało kontrataki, w których prym wiódł serbski skrzydłowy Rajko Prodanović - 7:5 (13').
Kilka chwil później Bogdan Wenta poprosił o czas. Po przerwie gra kielczan nie uległa poprawie - w dalszym ciągu bolączką Vive Targów była skuteczność rzutowa. Na domiar złego bardzo słabo spisywała się defensywa mistrzów Polski, która w wielu momentach była zbyt bierna, nie ułatwiając tym samym zadania w bramce Venio Losertowi. Mimo sporej ilości błędów polskiej drużyny podopieczni Laszlo Skaliczki nie byli w stanie wypracować większej zaliczki niż 2-3 bramki.
Po wprowadzeniu na parkiet Denisa Bunticia i Bartłomieja Tomczaka gra Vive nieco się ożywiła, a po trafieniu Thorira Olafssona był remis 11:11 (23'). Kielczanie gonili rywala przez całą pierwszą połowę, lecz ani razu nie zdołali wyjść na prowadzenie - w polskim zespole brakowało zdecydowanego lidera, a większość spisywała się znacznie poniżej możliwości. Wynik do przerwy ustalił rozgrywający Zsolt Balogh.
Po zmianie stron w kieleckiej bramce pojawił się Sławomir Szmal. Chimerycznie grał Uros Zorman, który dobre akcje przeplatał prostymi stratami. Słoweńca w 40. minucie spotkania zmienił Grzegorz Tkaczyk. Gra Vive Targów Kielce wciąż pozostawiała jednak wiele do życzenia, a jakby tego było mało w węgierskiej bramce coraz bardziej rozkręcał się kat Polaków z MŚ w Hiszpanii, Roland Mikler.
Bezbłędny na linii 7 metrów był Rastko Stojković, dzięki dobrej dyspozycji Serba kielczanie dotrzymywali kroku ekipie z Segedynu. Kibice mistrzów Polski przeżyli istną huśtawkę nastrojów zafundowaną przez ich ulubieńców w ostatnich minutach pojedynku. Sześć minut przed końcem Pick Szeged po trafieniu z koła Antonio Pribanicia wyszło na najwyższe w meczu prowadzenie - 26:22 (54').
Po ostrej reprymendzie Bogdana Wenty polski zespół postawił na agresywną obronę, która przyniosła wymierne korzyści. Przewaga Madziarów zaczęła błyskawicznie topnieć - do końca meczu trafiali już tylko kieleccy szczypiorniści, zmniejszając rozmiary porażki do zaledwie jednej bramki.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się 24.03 o godz. 17.00 w kieleckiej Hali Legionów.