Czuwaj znów zwycięski u siebie - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - Zepter AZS UW Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Czuwaj Przemyśl bardzo pewnie pokonał stołeczny zespół Zepteru AZS UW Warszawa 36:28 (22:11). Tym samym zapewnił sobie sporą zaliczkę przed meczem rewanżowym, który odbędzie się w najbliższą sobotę, w Warszawie.

Przemyski zespół przystąpił do tego spotkania bez Krzysztofa Błażkowskiego. Za to na ławkę trenerską powrócił Bogusław Kubicki. Pierwszą bramkę zdobyli przemyślanie. Po chwili na 2:0 podwyższył z rzutu karnego Radosław Jankowski. Goście jednak zdołali szybko wyrównać i kolejne minuty to typowa gra bramka za bramkę.

Przełamanie nastąpiło dopiero na początku drugiego kwadransa gry, przy stanie 9:9, kiedy rewelacyjnie w bramce gospodarzy zaczął spisywać się Filip Jarosz. Nawet pomimo czasu na żądanie Witolda Rzepki, opiekuna warszawian, popularni Harcerze wciąż odskakiwali stołecznej drużynie. Akademicy rozbijali się o przemyską obronę i Jarosza. Ponadto sami popełniali masę niewymuszonych błędów takich jak notoryczne faule w ataku.

Gospodarze zaś bezbłędnie punktowali rywali z kontry. Rewelacyjnie spisywał się skrzydłowi Mateusz Kroczek i Maurycy Kostka. Do końca pierwszej połowy goście zdołali trafić do  bramki rywali już tylko jeden raz. Decydującym ciosem była efektowna bramka duetu Jankowski - Kostka, dzięki której Czuwaj schodził na przerwę z olbrzymią przewagą 11 bramek (22:11).

Drugą połowę lepiej rozpoczęli ambitni goście, którzy próbowali za wszelką cenę zmniejszyć rozmiary porażki. Jednak przewaga Czuwaju topniała bardzo powoli. W 35. minucie było 25:15, a w 40. 27:18. Trwał koncert Filipa Jarosza, pierwszoplanowego aktora tego widowiska. Obudził się również kołowy Czuwaju, Maciej Kubisztal, rozgrywający jeden z lepszych meczów w całym sezonie. To on w 43. minucie podwyższył na 29:20.

Akademicy wciąż nie potrafili zbliżyć się na więcej niż 8 bramek. Kiedy na 10 minut przed końcem Czuwaj prowadził 32:23, zarówno dla przemyskiej publiczności, jak i zawodników wszystko było niemal jasne. Duet trenerski Piotr Kroczek - Bogusław Kubicki postanowił wprowadzić do gry dublerów, którzy również pokazali się z dobrej strony. Bohaterem ostatnich minut był rezerwowy bramkarz Adrian Szczepaniec, który dwukrotnie obronił rzuty karne, w tym jeden wykonywany już po ostatnim gwizdku sędziów. Ostatecznie przemyślanie pokonali Zepter AZS UW Warszawa 36:28.

Czuwaj Przemyśl - Zepter AZS UW Warszawa 36:28 (22:11)

Kary: Czuwaj - 4 min.; Zepter - 4 min.

Sędziowie: Igor Dębski oraz Artur Rodacki (obaj Kielce)

Widzów: 600

Źródło artykułu:
Komentarze (16)
nico
3.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po tegorocznym ograniu młode zespoły z gr. A staną się jeszcze bardziej groźne. Zaprocentuje doświadczenie zdobyte w tym roku. Myślę, że w tym roku tylko Szczecin i Piotrków odstawały od całej Czytaj całość
nico
3.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Troszkę lekceważycie gr.A a tam naprawdę grały dobre zespoły i nie budowane na jeden sezon.Spójnia, Leszno, Zepter- przed nimi perspektywa dopiero. Myślę, że gdyby Zepter grał w pełnym składzie Czytaj całość
avatar
maciek69
3.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dziwicie sie, skoro w grupie A beniaminek biję się o ekstraligę, a w grupie B zespol o podobnym poziomie AZS AWF Biała (wtedy to razem Biała i Warszawa awansowaly z 2 ligi z taką sama ilościa p Czytaj całość
czuwaj 1918
3.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
mam nadzieje ze trenerzy czuwaju nie sprzedadza meczu z nielba wagrowiec , bo jusz sluchy chodza , nielba nie chce spasc a czuwaj nie ma kasy  
belinea28
3.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I tak w stolicy baty:) Więc nie wiem czym się tak Przemyśl podnieca:)