Robert Tatz: Poprawić skuteczność

Przed tygodniem szczypiorniści ASPR-u Zawadzkie dość niespodziewanie przegrali wyjazdowy mecz 17. kolejki I ligi gr. B z AZS Politechniką Radomską. W najbliższą sobotę podopieczni trenera Bykowskiego postarają się zamazać złe wrażenie w meczu z liderem rozgrywek, Czuwajem Przemyśl. - Zawsze jest szansa na dwa punkty - uważa jeden z najbardziej doświadczonych graczy w szeregach ASPR-u, Robert Tatz.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Po serii dwóch wygranych z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie na pierwszoligowych parkietach, szczypiorniści ASPR-u niespodziewanie ulegli przed tygodniem borykającym się ze sporymi problemami finansowymi i kadrowymi Akademikom z Radomia. - To był nasz najsłabszy mecz, od kiedy pojawiłem się w Zawadzkich - stwierdza rozgrywający Robert Tatz. - Nie zlekceważyliśmy rywali, gdyż kiedy walczy się o utrzymanie każdy mecz jest o życie - dodaje doświadczony zawodnik.

Na pytanie jakie elementy gry zadecydowały o porażce ASPR-u, 33-letni szczypiornista szczerze przyznaje: - Chyba wszystkie... W Radomiu zawsze ciężko grało się wszystkim zespołom w których występowałem (NMC Powen Zabrze, Olimpia Piekary Śląśkie, ASPR - przyp. red.). Dodatkowo spodziewaliśmy się trudnego pojedynku, Radom ostatnio zaskakiwał dobrymi rezultatami.

Sobotnia porażka skomplikowała sytuację zawadczan w ligowej tabeli. W walkę o utrzymanie na pierwszoligowych parkietach zaangażowanych jest bowiem co najmniej sześć ekip. Na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek podopieczni Janusza Bykowskiego plasują się na 8. lokacie z przewagą trzech punktów nad strefą spadkową. Według Tatza, ASPR nie powinien mieć problemów z zapewnieniem sobie ligowego bytu. - Mamy bardzo ciekawy zespół. Nie po to ściągnięto niedawno doświadczonych zawodników (oprócz Tatza do ASPR-u trafili m.in. Daniel Skowroński oraz Mateusz Krzyżanowski), by na koniec pożegnać się z ligą. Czekają nas bardzo ciężkie mecze, ale jestem dobrej myśli i wierzę, że jeszcze parę punktów zdobędziemy - stwierdza praworęczny rozgrywający.

W najbliższą sobotę gracze z województwa opolskiego podejmą na własnym parkiecie lidera pierwszoligowych rozgrywek, Czuwaj Przemyśl. Choć to przyjezdni będą zdecydowanym faworytem pojedynku, Tatz nie traci wiary w korzystny rezultat. - Jeżeli przez 60 minut będziemy walczyć do upadłego, czego jestem pewny, to zawsze mamy szansę na dwa punkty. Musimy bardzo dobrze zagrać w obronie i wyprowadzać z tego skuteczne kontrataki. W ataku natomiast powinniśmy konsekwentnie rozgrywać piłkę - wylicza 33-letni szczypiornista. - Z liderem musimy zaprezentować lepszą skuteczność rzutową. Na pewno nasza wygrana będzie niespodzianką, jednak gramy u siebie i wszystko jest możliwe. Dwa punkty bez wątpienia przybliżyłyby nas do utrzymanie w lidze - dodaje.

Pojedynek pomiędzy ASPR Zawadzkie a Czuwajem Przemyśl rozegrany zostanie 3 marca o godz. 18:00.
Robert Tatz (z lewej) przybył do ASPR-u z Olimpii Piekary Śląskie Robert Tatz (z lewej) przybył do ASPR-u z Olimpii Piekary Śląskie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×