Leszek Krowicki: O świątecznej przerwie nie ma mowy
Leszek Krowicki od 2005 roku jest szkoleniowcem VfL Oldenburg. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl m.in. podsumował występ swojego zespołu w rozgrywkach Bundesligi oraz ocenił szanse Polaków na ME w Serbii.
Paweł Nowakowski
VfL Oldenburg zajmuje piątą lokatę w Bundeslidze. Jak Leszek Krowicki ocenia dotychczasową grę i postawę swojej drużyny? - Nasza pozycja w Bundeslidze jest dobra, gdyż jak już przed sezonem informowałem, straciliśmy głównego sponsora, zredukowaliśmy mocno kontrakty, a także straciliśmy Lidię Jakubisovą (repr. Słowacji odeszła do Thuringen) oraz bramkarkę Tatiane Surkową (kłopoty zdrowotne). Zrezygnowaliśmy też z udziału w Pucharze Europy. Tracimy tylko 3 pkt. do lidera, który wraz z wiceliderem i trzecim zespołem ligi zagrają z nami w rundzie rewanżowej w Oldenburgu. Wszystko przebiega więc zgodnie z przewidywaniami - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Za nami mistrzostwa świata piłkarek ręcznych, na których złoty medal wywalczyły Norweżki. Choć Niemki miały wielkie apetyty i były wymieniane w gronie faworytek, podobnie jak mężczyźni w Szwecji zawiodły na całej linii, zajmując w Brazylii dopiero 17. pozycję. Jak ten kompromitujący występ odbił się w niemieckim środowisku?
- Naturalnie, mówi się sporo o zawodzie, jaki sprawiła w Brazylii niemiecka reprezentacja. Niemki wygrały eliminacje przed mistrzostwami z silnymi Węgierkami, a w Brazylii rozpoczęły turniej od zwycięstwa z późniejszymi mistrzyniami świata - Norweżkami. Nagła obniżka formy i kompromitujące rezultaty wzbudziły więc szereg dyskusji. Pocieszające jest jednak to, że w 2017 roku w Niemczech zorganizowane będą mistrzostwa świata, dzięki czemu już teraz można rozpocząć budowanie zupełnie nowego zespołu. Wiadomo przecież, że takie zawodniczki jak Grit Jurack, Nadine Krause czy Steffi Melbeck, a także kilka innych, zakończą międzynarodową karierę. Myślę, że trener reprezentacji skoncentruje się na wyselekcjonowaniu w najbliższym czasie grupy młodych kandydatek. Potencjał Bundesligi jest bardzo duży i spodziewam się, że za 2-3 lata wszyscy ujrzą silną kadrę Niemiec - tłumaczy polski szkoleniowiec, świetnie znający niemieckie realia.