Chrobry pogłębił dołek Olimpii - relacja z meczu Chrobry Głogów - Olimpia Grudziądz

Gol w 90. minucie zdecydował o zwycięstwie Chrobrego Głogów z Olimpią Grudziądz. Drużyna Ireneusza Mamrota wraca w najwyższe rejony tabeli zaplecza Ekstraklasy.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
To był pierwszy występ Olimpii Grudziądz poza własnym stadionem. Miał być impulsem po nieudanym początku sezonu i uspokoić atmosferę wokół zespołu. Tak się nie stało. Biało-zieloni przegrali trzeci raz w sezonie i znów wylądowali w strefie spadkowej.
Początkowo obu drużynom brakowało pomysłu na zmontowanie sensownego ataku. Nie było sytuacji podbramkowych, składnych rozegrań, ale był upał. W takich warunkach radził sobie Kameruńczyk Donald Djousse, który miał trzy sytuacje podbramkowe, ale ani razu nie znalazł sposobu na pokonanie Karola Szymańskiego. Odpowiedzieli Marcel Gąsior oraz Wołodymyr Hudyma mocno, ale niecelnie.

- Trener Chrobrego nie obrazi się, jeśli powiem, że w pierwszej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Przynajmniej z mojej perspektywy tak to wyglądało. Mieliśmy trzy szanse na gola Donalda i z tego bogactwa trzeba było wykorzystać przynajmniej jedną - powiedział trener Olimpii Tomasz Asensky.

Chrobry Głogów wyszedł na drugą połowę z dwoma nowymi zawodnikami. Wiadomo było, że potrzeba czegoś specjalnego, by ożywić widowisko. O taki przełom zadbał Szymon Drewniak, który podobnie jak w meczu z Miedzią Legnica, zdobył gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Była 54. minuta i gospodarze prowadzili.

W tej sytuacji grudziądzanie musieli zaatakować. Nie udało się ponownie napastnikowi Djousse, więc do remisu doprowadził pomocnik. Pozyskany na koniec okienka Wojciech Reiman obrócił się z piłką na linii pola karnego i huknął ile sił w nodze do bramki. Pozostał kwadrans na zdobycie decydującego gola.

Ta bramka padła w ostatniej z tych 15 minut. Maciej Górski urwał się obrońcom i po doskonałym podaniu w uliczkę pokonał Bartosza Fabiniaka. - Zostaliśmy trafieni w ostatniej minucie. To bardzo boli, bo uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Naszą grę, zaangażowanie i realizowanie założeń oceniam wysoko, ale wynik jest dla nas zły - ocenił Asensky.

Więcej powodów do radości miał Ireneusz Mamrot, którego drużyna wróciła na pozycję lidera. - W pierwszej połowie zostaliśmy zdominowani. Natomiast chłopakom nie można odmówić charakteru. Piłkarskie szczęście było po naszej stronie, dlatego mamy niesamowicie cenne trzy punkty - podsumował.

Chrobry Głogów - Olimpia Grudziądz 2:1 (0:0)
1:0 - Szymon Drewniak 54'
1:1 - Wojciech Reiman 76'
2:1 - Maciej Górski 90'

Składy:

Chrobry: Szymański - Ziemniak, Bogusławski (85' Michalec), Byrtek, Samiec - Kościelniak, Gąsior (46' Hałambiec), Drewniak, Hudyma, Szczepaniak (77' Pisarczuk) - Górski.

Olimpia: Fabiniak - Kowalczyk, Lewandowski, Piter-Bućko, Woźniak - Reiman, Kasperkiewicz (73' Smoliński) - Kurowski, Skórecki (80' Pawela), Kaczmarek - Djousse (65' Cieśliński).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×