Premier League: Domowe porażki Chelsea i Liverpoolu!

Niesamowite rzeczy działy się w 4. kolejce Premier League. Mecze na własnych stadionach przegrały Chelsea i Liverpool FC. The Blues nadal pozostają bez formy.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Jose Mourinho po zwycięstwie nad West Bromwich Albion mógł się cieszyć z pierwszego kompletu punktów w nowym sezonie. Liczył, że w swoim dwusetnym spotkaniu w Premier League jako menedżer Chelsea nie będzie musiał drżeć o końcowy wynik. Tymczasem Crystal Palace od początku meczu ustawiło poprzeczkę bardzo wysoko.

Goście nie zamierzali się tylko bronić na Stamford Bridge i najlepszą okazję w pierwszej połowie miał Yohan Cabaye. Francuz miał sporo miejsca na jedenastym metrze, ale uderzył zbyt lekko, żeby pokonać Thibauta Courtoisa.

Po zmianie stron Crystal Palace grało jeszcze lepiej i udokumentowało to w 65. minucie. Kupiony z Wolverhampton Wanderers Bakary Sako "na raty" pokonał bramkarza Chelsea. Drugie uderzenie z jedenastu metrów powędrowało pod poprzeczkę.

Gospodarze wyrównali dopiero 11 minut przed końcem. Rezerwowy Radamel Falcao "szczupakiem" wykończył dośrodkowanie Pedro Rodrigueza. Tylko 120 sekund utrzymywał się remis. Kolejną akcję ofensywną przeprowadziły Orły i po dograniu Sako na piąty metr niepilnowany Danny Ward głową wpakował futbolówkę do siatki Chelsea. Crystal Palace wygrało na Stamford Bridge 2:1 i sprawiło, że The Blues po czterech kolejkach mają na koncie zaledwie cztery punkty.

Drugim sensacyjnym wynikiem sobotniego popołudnia była porażka Liverpoolu FC. The Reds nie mieli szans z West Ham United i na Anfield doznali zawstydzającej porażki 0:3. Już od trzeciej minuty przegrywali 0:1 po trafieniu Manuela Lanziniego, a jeszcze przed przerwą Mark Noble podwyższył na 2:0. Po zmianie stron za dwie żółte kartki z boiska został usunięty Philippe Coutinho i było pewne, że tego dnia LFC nie wygrają. Wprawdzie siły po czerwonej kartce dla Noble'a wyrównały się, ale ostatnie zdanie należało do Młotów. Diafra Sakho postawił kropkę nad "i", a WHU po ograniu Arsenalu na Emirates Stadium przywożą kolejne cenne trzy punkty z obcego stadionu.

Tymczasem jak burza w nowych rozgrywkach idzie Manchester City. The Citizens nie mieli żadnych problemów z ograniem beniaminka Watford i zwyciężyli 2:0. Premierowego gola zdobył Raheem Sterling, a Szerszenie nie oddały nawet celnego uderzenia na Etihad Stadium. Man City po czterech kolejkach ma komplet punktów, dziesięć zdobytych goli i żadnego straconego.

Czystego konta w barwach Bournemouth nie udało się zachować Arturowi Borucowi. Gospodarze prowadzili po trafieniu Calluma Wilsona (tydzień temu uzyskał hattrick), ale polskiego golkipera w samej końcówce strzałem z rzutu karnego pokonał Jamie Vardy.

Wyniki sobotnich meczów 4. kolejki Premier League:

Aston Villa - Sunderland AFC 2:2 (2:1)
0:1 - Yann M Vila 9'
1:1 - Scott Sinclair (k.) 11'
2:1 - Scott Sinclair 41'
2:2 - Jeremain Lens 53'

AFC Bournemouth - Leicester City 1:1 (1:0)
1:0 - Callum Wilson 24'
1:1 - Jamie Vardy (k.) 87'

Chelsea Londyn - Crystal Palace 1:2 (0:0)
0:1 - Bakary Sako 65'
1:1 - Radamel Falcao 79'
1:2 - Joel Ward 81'

Liverpool FC - West Ham United 0:3 (0:2)
0:1 - Manuel Lanzini 3'
0:2 - Mark Noble 29'
0:3 - Diafra Sakho 90'

Czerwone kartki: Philippe Coutinho /52'/ (Liverpool) oraz Mark Noble /79'/ (WHU).

Manchester City - Watford FC 2:0 (0:0)
1:0 - Raheem Sterling 47'
2:0 - Fernandinho 56'

Stoke City - West Bromwich Albion 0:1 (0:1)
0:1 - Jose Salomon Rondon 45'

Czerwone kartki: Ibrahim Afellay /25'/, Charlie Adam /31'/. Zobacz także: Jerzy Engel o Polakach w el. Euro 2016 i fenomenie Roberta Lewandowskiego


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×