Marcin Brosz: Dostajemy po drodze różne ciosy

- Jesteśmy ludźmi ambitnymi i zrobimy wszystko, aby przed własną publicznością zaprezentować się nie gorzej niż w Warszawie - mówi trener Korony. Czy Korona pozbawi Pogoń statusu niepokonanej?

Sebastian Najman
Sebastian Najman
W Kielcach namnożyły się problemy. Odejście Piotra Malarczyka, kontuzja Siergieja Pilipczuka, przeziębienie Radka Dejmka i krótka ławka rezerwowych powodują, że w meczu z Pogonią Szczecin Korona może zaprezentować się w eksperymentalnym składzie. - Jesteśmy ludźmi ambitnymi i zrobimy wszystko, aby przed własną publicznością zaprezentować się nie gorzej niż w Warszawie - przekonuje Marcin Brosz.
Bardzo możliwe, że od pierwszej minuty zagrają Krzysztof Kiercz i Rafał Grzelak. Czy będą inne roszady? - Zostały nam jeszcze dwa treningi do wybrania optymalnej jedenastki. W tej sytuacji, w której jesteśmy nie ma co dywagować, poczekajmy. Musimy się do tego meczu bardzo dobrze przygotować, natomiast podstawą jest zagrać ambitnie z zaangażowaniem, zostawić za sobą te rzeczy, na które nie mamy wpływu.

W ataku kibice prawdopodobnie znów zobaczą Przemysława Trytkę, który kilka dni temu zdobył gola przeciwko Legii. - Przemek doskonale wie, że jest jednym z trzech piłkarzy branych pod uwagę. Napastnikowi w sobotę nie będzie łatwo. Zobaczymy, jak zaprezentuje się Pogoń czy zagra Jarosław Fojut.

Szkoleniowiec złocisto-krwistych nie ukrywa swojego rozczarowania odejściem "Malara". Ubytek w postaci kapitana, ale też bardzo dobrego zawodnika może mocno zaburzyć proces budowania nowej Korony. - Skłamałbym gdybym powiedział, że nie, natomiast liga się toczy dalej. Sezon przyspiesza i pamiętajmy, że musimy punktować. Dostajemy po drodze różne ciosy, ale musimy wyjść z tego. Zawodnicy wykazują duże zaangażowanie i nie myślmy o tych sprawach. Myślmy o najbliższym przeciwniku żeby nie żałować po spotkaniu - uważa.

Rywalem kielczan będą niepokonani w tym sezonie Portowcy. Co na ich temat ma do powiedzenia 42-letni, były opiekun Piasta Gliwice? - Pogoń jest faworytem tego spotkania. Szczególnie na wyjazdach gra ciekawą piłkę. To kolejny klub, który miał pewien pomysł i poszedł w tym kierunku. To jest tylko boisko i pamiętajmy, że zawsze ktoś jest faworytem, ale nie jest powiedziane, że to akurat on wygra.

Mimo, że początek sezonu w wykonaniu koroniarzy jest bardzo dobry, to mają oni swoje mankamenty. Jednym z nich są gorsze rezultaty na własnym stadionie. Z czego one wynikają? - Emocje. Pamiętajmy, że mamy młody zespół. Oni przed swoimi rodzinami, kolegami chcą się pokazać jak najlepiej. Przed własną publicznością każdy chciałby grać na 120 procent, a to czasem daje odwrotny efekt. Myślę, że konsolidacja zespołu spowoduje, że również u siebie zaczniemy grać rozważniej - stwierdził na koniec Brosz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×