Polacy w Bundeslidze: Nieudany początek sezonu Biało-Czerwonych, zadowolony tylko "Lewy"
Po dwóch kolejkach Bundesligi spośród Polaków w pełni zadowolony może być tylko Robert Lewandowski. Poniżej oczekiwań grają Przemysław Tytoń i Paweł Olkowski.
Łukasz Piszczek grał przyzwoicie w Borussii Dortmund, zanim nie doznał kontuzji biodra. Boczny obrońca do występów powróci dopiero po przerwie reprezentacyjnej i musi mieć nadzieję, że Thomas Tuchel nie znajdzie lepszej alternatywy, a Matthias Ginter przeciwko FC Ingolstadt 04 spisał się nadspodziewanie dobrze (nota "2" od Kickera, najlepsza obok Juliana Weigla w zespole).
Artur Sobiech w obu dotychczasowych spotkaniach na murawę wbiegł z ławki rezerwowych. Napastnik, podobnie jak cały Hannover 96 i jego konkurenci, nie imponuje formą. Sobiech mimo to jest jednak w korzystniejszym położeniu niż Sławomir Peszko, Jakub Błaszczykowski i Sebastian Boenisch. Dwaj pierwsi siedzą na trybunach, trzeci ostatnio dostał się do meczowej "18", lecz na boisko nie wszedł.
Według Tuchela "Kuba" ma przyszłość w Borussii, jednak musi nadrobić zaległości treningowe. Jak długo zajmie 29-latkowi dochodzenie do formy, trudno przewidzieć. Niekorzystne są też rokowania dla Peszki, choć skrzydłowy w minionym sezonie udowodnił, że potrafi przekonać do siebie Petera Stoegera. Boenisch, by przebić się do składu, musiałby wygrać rywalizację z Wendellem, a Brazylijczyk to jeden z najmocniejszych punktów Bayeru Leverkusen.
Bundesliga: Przemysław Tytoń się nie popisał, ale nie był najsłabszy w drużynie