Śląsk chce się zadomowić w czołówce. Do tego potrzebuje zwycięstwa z Podbeskidziem

W najbliższej kolejce piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Trenera WKS-u interesuje tylko zwycięstwo, które pomoże zadomowić się w ścisłej czołówce tabeli Ekstraklasy.

Artur Długosz
Artur Długosz
W sobotę o godzinie 18.00 Śląsk Wrocław podejmować będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. - Ten mecz jest dla nas bardzo ważny. Uważam, że po zwycięstwie będziemy mogli na stałe zadomowić się w górnej części tabeli. Musimy do tego spotkania przystąpić bardzo skoncentrowani. Uważam, że powinniśmy najbliższe dwa dni, które mamy do meczu, potraktować bardzo poważnie i wznieść się na wyżyny naszych umiejętności, zagrać dobry mecz, wygrać. Pokazać dobrą piłkę, abyśmy mogli dalej spokojnie pracować i przygotowywać się do kolejnych spotkań - mówi Tadeusz Pawłowski.
Zielono-biało-czerwoni z Góralami w najbliższym czasie zmierzą się nie tylko w Ekstraklasie, ale i w kolejnej rundzie Pucharu Polski. - Paweł Barylski oglądał mecz Podbeskidzia. Inny członek sztabu szkoleniowego był na ich meczu w Pucharze Polski z Miedzią Legnica. Jeżeli chodzi obserwację i rozpoznanie podchodzimy do tego bardzo poważnie. Jak zwykle jednak rozstrzygnie gra na boisku. Mamy dwa mecze. Myślę przede wszystkim o spotkaniu w sobotę. Uważam, że jeżeli chcemy tę naszą pozycję w pierwszej ósemce czy pierwszej części tabeli Ekstraklasy wzmocnić, to w sobotnim meczu powinniśmy wygrać - zaznaczył szkoleniowiec WKS-u. - W Pucharze Polski jeżeli marzeniem naszym jest zagrać na Stadionie Narodowym, to musimy wygrać albo zremisować i przejść po karnych. Mamy przeciwnika, z którym możemy wygrać i tego się trzymam - podkreślił.

W tej chwili dwóch zawodników Śląska narzeka na problemy zdrowotne i ich występ przeciwko Podbeskidziu jest zagrożony. - Marcel Gecov i Peter Grajciar trenują indywidualnie. W piątek rozstrzygniemy, czy będą w kadrze na mecz. Wszyscy inni są zdrowi i palą się do gry. W czwartek trening był poświęcony taktycznym rozwiązaniom na sobotnie spotkanie. Nie mam problemu, bo w tym sezonie jakość kadry i ilość zawodników, którzy mogą wyjść w pierwszej jedenastce jest dużo większa. Nie łamię sobie głowy co będzie w sobotę, bo skład, który wyjdzie będzie naprawdę dobrą, ligową drużyną. Będę oczekiwał dobrej gry, nie ma żadnych usprawiedliwień. Mamy 18-stu bardzo dobrych zawodników do gry. Oczekuję dobrego meczu - skomentował Tadeusz Pawłowski.

Trener Śląska Wrocław odniósł się także do stałych fragmentów gry w wykonaniu swoich podopiecznych. - Są mecze, w których nie tracimy bramek czy gramy na zero, a są mecze takie jak z Legią, kiedy regularnie tracimy gole ze stałych fragmentów. I to nie jedną, ale dwie. Sam nie umiem tej sytuacji wytłumaczyć, bo raz jest lepiej, raz gorzej. Jest poprawa co do zeszłego roku. Już nie musimy się tak obawiać tych stałych fragmentów. Uważam, że jeszcze więcej trzeba dołożyć determinacji i odpowiedzialności za wynik meczu. Przed meczem każdy wie za co odpowiada przy stałych stałych fragmentach. Bardzo się cieszę, że my zaczynamy coraz więcej bramek strzelać w ten sposób. To idzie w dwie strony - wyjaśnił.

Wszystko wskazuje też na to, że wrocławianie od pierwszych minut śmiało zaatakują przeciwnika, a drużyna  zostanie ustawiona ofensywnie. - Rozważamy wariant gry system 4-4-2. Są dwie możliwości. Albo zagramy Jackiem Kiełbem i Kamilem Bilińskim na środku ataku i jest jeszcze jeden wariant z typową dziesiątką czyli tak zwanym podwieszonym. Zależy to od tego czy będzie mógł Grajciar wystąpić. Albo zagramy tak, jak w końcówce meczy z Górnikiem Łęczną, że na 10-tce zagra Krzysztof Danielewicz. Dyskutowaliśmy o tym. Będziemy jeszcze o tym rozmawiać i analizować Podbeskidzie. Jest taka możliwość, że zagramy systemem 4-4-2 czyli dwoma środkowymi napastnikami - podsumował Tadeusz Pawłowski.

Konrad Kaczmarek wrócił do treningów ze Śląskiem

Czy Śląsk Wrocław wygra z Podbeskidziem Bielsko-Biała?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×