Pierwszy triumf Czesława Michniewicza nad Podbeskidziem Bielsko-Biała

Pogoń Szczecin pokonała w poniedziałek Podbeskidzie Bielsko-Biała, a Czesław Michniewicz mógł świętować pierwszy triumf nad Góralami. Zwycięstwo Portowcom nie przyszło jednak łatwo.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Dla Czesława Michniewicza była to trzecia wizyta w Bielsku-Białej jako trenera zespołu gości. W 2013 roku był on trenerem Podbeskidzie i po heroicznym boju utrzymał ten klub w Ekstraklasie. - Powrotu z Łodzi nigdy nie zapomnę, będę go wspominał zawsze - przyznał obecny szkoleniowiec Pogoni Szczecin, który zdawał sobie sprawę z tego, że jego drużynę czeka trudny mecz.
Po pierwszej połowie Pogoń prowadziła 2:0, ale drugą część gry Portowcy rozpoczęli od straty dwóch bramek. - Przestrzegałem chłopaków, że przyjechaliśmy do zespołu, który ma góralski charakter i na pewno się nie poddadzą, żeby uważać w tych pierwszych minutach. W drugiej połowie 5 minut później wyszliśmy z szatni i zrobił się mecz oraz nerwy - powiedział Michniewicz.

Pogoń ostatecznie wygrała, lecz Górale byli blisko zdobycia punktu. Jak przyznał szkoleniowiec Portowców, spotkanie to miało podobny przebieg jak dwa poprzednie pojedynki w Bielsku-Białej, w których prowadził Jagiellonię Białystok i Polonię Warszawa. - Wcześniej byłem tutaj dwa razy jako trener drużyny przeciwnej: raz z Jagiellonią i raz z Polonią Warszawa. Dwa razy prowadziliśmy, z Jagiellonią prowadziliśmy 2:0 i skończyło się 2:2, a w 90. minucie wybiliśmy piłkę z linii bramkowej. Z kolei z Polonią prowadziliśmy 1:0, mieliśmy szansę na drugiego gola, ale zremisowaliśmy - stwierdził 45-letni trener.

Po spotkaniu trzymającym w napięciu do ostatniego gwizdka Pogoń pokonała Podbeskidzie 3:2, a trener Portowców w końcówce nie oglądał poczynań swoich podopiecznych z ławki rezerwowych. - To był bardzo emocjonujący trudny mecz. Prowadzimy 2:0, wydaje się że jest względny spokój, a za chwilę jest remis, możesz przegrać. Jeszcze tu nigdy nie wygrałem jako trener i bałem się tego, że znowu nie wygram tutaj jako szkoleniowiec drużyny gości - przyznał Michniewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×