Kazimierz Moskal: Emocje z happy endem
- Bardzo mocno dziękuję zawodnikom za to, co pokazali w tym meczu - mówi po zwycięstwie z Lechem Poznań (2:0) trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal.
- Trzeba powiedzieć ciepłe zdania o Radku Cierzniaku i o Rafale Boguskim, choć ja nie chcę wystawiać indywidualnych laurek. Jednak to, co zrobił Radek, zasługuje na słowa uznania. To były ważne momenty, dzięki którym zachowaliśmy czyste konto - podkreśla Moskal.
Wisła objęła prowadzenie w 7. minucie, a drugą bramkę zdobyła już w doliczonym czasie gry II połowy. To nowość w grze Białej Gwiazdy, która za kadencji Moskala raczej zwykła tracić prowadzenie i punkty w ostatnich sekundach, niż wydzierać rywalowi punkty z gardła. Krakowianie gubili tak "oczka" w meczach z Legią Warszawa, Jagiellonią Białystok (dwukrotnie) czy Pogonią Szczecin, a prowadzenie tracili też choćby w dwóch pierwszych spotkaniach bieżącego sezonu z Górnikiem Zabrze (1:1) i Cracovią (1:1).
- Emocje były do samego końca i ważne, że to my strzeliliśmy na 2:0. Ciągnęła się za nami seria bramek traconych w doliczonym czasie gry. Kto wie, jakby to wyglądało w poprzednim sezonie, gdybyśmy wtedy potrafili uniknąć straty takich bramek - zastanawia się Moskal.
Przebudzenie Wisły! Mistrz na kolanach! - relacja z meczu Wisła Kraków - Lech Poznań