Puchar Polski: Błękitni znów zdumiewają! Termalica bez formy i za burtą

Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego wyrzucili z rozgrywek Termalicę Bruk-Bet Nieciecza. Słonie mają duże problemy po historycznym awansie do Ekstraklasy.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Błękitni Stargard Szczeciński to drużyna, która miała najkrótszy urlop od Pucharu Polski. Rok temu byli rewelacją i najpierw awansowali do półfinału, a następnie postawili się w nim Lechowi Poznań. 18 lipca musieli już zagrać w nowej edycji z Gwardią Koszalin. Pokonali regionalnego rywala i zyskali prawo goszczenia beniaminka Ekstraklasy - Termalicę Bruk-Bet Nieciecza.
Pierwsza połowa była bardzo żywa, zacięta, z delikatnym wskazaniem na Błękitnych. Trzy minuty między 13. a 16. mogły wstrząsnąć Termalicą. Kopciuszek stworzył kilka sytuacji podbramkowych i gości uratowała jego nieskuteczność i interwencje Olszewskiego. W tej sytuacji Termalica skarciła zbyt odważnie ustawionych rywali zabójczym kontratakiem. Adrian Chomiuk huknął do bramki z półwoleja po ciętej wrzutce Bartłomieja Babiarza.

Była 17. minuta. Stracona bramka nie podłamała, a dodatkowo napędziła podopiecznych Krzysztofa Kapuścińskiego. Sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi wziął Wojciech Fadecki. W 22. minucie jego oskrzydlającą akcję sfinalizował strzałem z bliska pod poprzeczkę Radosław Wiśniewski, a następnie sam "Fadi" wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 2:1 sprytnym, płaskim wstrzeleniem z rzutu wolnego.

Termalica wyglądała na totalnie zaskoczoną, a niektóre zagrania zwiastowały, że wręcz spanikowaną okolicznościami. Po przerwie przejęła inicjatywę, przeniosła gra na połowę kopciuszka, ale nie stwarzała sytuacji podbramkowych. Piotr Mandrysz musiał rzucić na plac wszystko co miał najlepszego na ławce, czyli napastników Emila Drozdowicza oraz Wojciecha Kędziorę.

Błękitni prowadzili i z każdą minutą zaczęli przestawiać się na grę z kontrataku. Robert Gajda mógł zamknąć mecz w sytuacji sam na sam, ale wdał się w drybling i dał dogonić przeciwnikom. Zmarnowana szansa nie miała negatywnych konsekwencji. Błękitni rozpoczęli nowy, pucharowy marsz i czekają już na następnego beniaminka Ekstraklasy - KGHM Zagłębie Lubin.

Tymczasem Termalica Bruk-Bet jest kompletnie bez formy. Dorzuciła pucharową wpadkę do dwóch porażek w lidze. Nie tego spodziewali się niecieczanie po historycznym awansie.

Błękitni Stargard Szczeciński - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (2:1)
0:1 - Adrian Chomiuk 17'
1:1 - Radosław Wiśniewski 22'
2:1 - Wojciech Fadecki 34'

Składy:

Błękitni: Ufnal - Siwek, Liśkiewicz, Pustelnik, Wawszczyk - Fadecki (83' Więcek), Baranowski, Flis, Gutowski - Magnuski (62' Gajda), Wiśniewski (69' Wojtasiak).

Termalica: Olszewski - Chomiuk, Abramowicz, Sołdecki, Jarecki - Wróbel, Babiarz, Kupczak, Foszmańczyk (64' Kędziora), Kogut (46' Pleva) - Paluchowski (64' Drozdowicz).

Żółte kartki: Baranowski, Wawszczyk (Błękitni) oraz Kupczak, Chomiuk, Babiarz (Termalica).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Jan Tomaszewski: Boniek kandydatem na prezydenta UEFA
Błękitni Stargard Szczeciński pokonają KGHM Zagłębie Lubin?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×