Czesław Michniewicz: Popchnęliśmy wagon i nie możemy się teraz zatrzymać
Portowcy byli autorami niespodzianki na inaugurację Ekstraklasy. Po pokonaniu Lecha Poznań przygotowują się do starcia z innym reprezentantem w europejskich pucharach.
To mała tradycja, że Pogoń dobrze rozpoczyna sezon, po czym hamuje. Przez ostatnią dekadę wygrała osiem inauguracji, czyli zdobyła 24 z możliwych 30 punktów. W meczach drugiej kolejki wywalczyła w tym czasie 9 oczek.
- Przyjeżdża do nas reprezentant Polski w europejskich pucharach - Śląsk Wrocław. Nie sugerujemy się, że przegrał ostatnie dwa mecze i nie spodziewamy się, że piłkarze będą zmęczeni. Po pucharach jest dodatkowa mobilizacją. Pamiętam to z Amiki Wronki czy Zagłębia Lubin jak moi gracze chcieli przekazać własne doświadczenia na krajowe podwórko i byli psychicznie podbudowani. Musimy być bardzo skoncentrowani - zapowiedział szkoleniowiec.- Nie zapadnie przed ostatnim treningiem. Może to być Patryk Małecki, który dał fajną zmianę w Poznaniu i wygląda dobrze na treningach, ale z drugiej strony muszę patrzeć strategicznie. Potrzebuję też takiego Patryka na ławce rezerwowych, by ożywić grę w drugiej połowie - opowiadał "polski Mourinho".
Poza Małeckim na pozycji numer 10 mogą zagrać Takuya Murayama czy Adam Frączczak. - Od początku tygodnia analizujemy również zachowania zawodników Śląska Wrocław. To doświadczona drużyna, która nie ma szerokiej ławki, ale podstawowa jedenastka jest dobra i doświadczona. Atmosfera w naszym zespole sprzyja pracy, ale wiemy, że przed nami wciąż 29 meczów do końca sezonu zasadniczego. To daleka droga pełna wybojów i zakrętów, na które musimy się przygotować.